W środę na Arenie Lublin pucharowe emocje

Obie drużyny miały się ze sobą zmierzyć już tydzień temu, lecz obfite opady deszczu sprawiły, że spotkanie zostało przełożone. Dzisiaj nie powinno być już żadnych przeszkód, żeby mecz się odbył.

Faworytem konfrontacji trzecioligowców są lublinianie, którzy w tabeli zajmują czwartą pozycję. Zespół z Radzynia Podlaskiego jest piąty, ale do Motoru traci już szesnaście punktów. Poza tym obydwie drużyny mierzyły się już ze sobą na Arenie i lepsi okazali się żółto-biało-niebiescy, zwyciężając 4:2. Tyle tylko, że rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami.

- Orlęta to dobry zespół, co pokazał w ostatniej kolejce ligowej, remisując z liderem tabeli i głównym kandydatem do awansu do drugiej ligi, czyli Stalą Rzeszów - mówi Paweł Kamiński, drugi trener Motoru. - Ma silny przód, dosyć solidną obronę i doświadczonego bramkarza. Za kartki pauzuje Rafał Borysiuk, ale za niego wystąpi Tomasz Tymosiak, który w mojej ocenie jest bardziej kreatywnym zawodnikiem. Potrafi zagrać niekowencjonalną, prostopadłą piłkę i ma dobry strzał. Przestrzegam przed nim, ale nie tylko naszą drużynę. Nie możemy zlekceważyć przeciwnika - uważa Kamiński.

W ekipie Motoru nastroje są bojowe. Lublinianie zapomnieli o pechowym remisie z Karpatami Krosno i ostatnio pokonali na wyjeździe JKS 1909 Jarosław 2:0. - Nasza gra nabiera wyrazistości. Poprawa jest zauważalna przez zawodników, nasz sztab szkoleniowy, a także trenerów innych drużyn - dodaje Kamiński. - Jesteśmy chwaleni, ale nie możemy spocząć na laurach. Zamierzamy dalej się rozwijać i czynić systematyczne postępy. Prawdopodobnie szansę gry dostanie w większej ilości nasza młodzież. Ostatnio wyróżniają się Szymon Kamiński oraz Maciej Muszyński. To przyszłość i nadzieja naszego klubu.