W poniedziałek przed południem mężczyzna zgłosił się na policję. Twierdził, że ok. 1 w nocy został napadnięty na ul. Gajowej na Sławinku. Kiedy wracał do domu zaatakowało go czterech ludzi. Dwóch z nich zażądało oddania plecaka. Po krótkiej szarpaninie rozbójnicy uciekli z łupem. W plecaku znajdowały się dokumenty firmy, w której pracował poszkodowany.
Jeszcze tego samego dnia okazało się, że napad był wymyślony. Sprawa nabrała tempa dzięki mieszkance Lublina, która zgłosiła znalezienie czerwonego plecaka z dokumentami. Leżał on w jej ogródku przy ul. Strażackiej. Okazało się, że to ten sam plecak, którego kradzież zgłosił 21-latek.
Mężczyzna został ponownie wezwany na komisariat. Zapytany jeszcze raz o okoliczności rozboju przyznał się, że wymyślił napad. Obawiał się konsekwencji, jakie mógł ponieść za zgubienie firmowych dokumentów. W rzeczywistości zgubił plecak na przystanku MPK.
Za powiadomienie o niepopełnionym przestępstwie 21-latkowi grozi kara do dwóch lat więzienia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?