W Lublinie prawie jak w Innsbrucku

- To powód do dumy – twierdzą lubelscy sympatycy jazdy na jednej desce. - W całej Polsce nie ma snowparku z wyciągiem narciarskim w sercu miasta. W Europie jedyna tego typu atrakcja istnieje w Innsbrucku w Austrii.

Od najbliższego weekendu fani snowboardu nie będą już musieli wyjeżdżać za miasto, by oddać się białemu szaleństwu

Pod koniec roku na stoku narciarskim przy hali Globus otwarto jedną trasę, przed tygodniem ruszył drugi, dłuższy odcinek. Obecnie trwają ostatnie przygotowania do uruchomienia snowparku.

- Trasa jest już naśnieżona. To, jak długo będzie działał snowpark zależy od pogody. Sztuczny śnieg może leżeć dłużej niż naturalny. Będzie dobrze jeśli temperatury utrzymają się w granicach zera stopni - mówi Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza stokiem. - Obecne prognozy pozwalają przewidywać, że atrakcja będzie działać do końca stycznia, choć wierzę, że będzie otwarta także w trakcie ferii zimowych.

Ze snowparku będą mogli korzystać snowboardziści, którzy mają już pewne doświadczenia w jeździe na desce

– Początkujący mogą się uczyć na działającym obok stoku narciarskim. Tu poziom trudności będzie bardziej zaawansowany – wyjaśnia Dariusz Jóźwiak, główny wykonawca i projektant snowparku. – Na trzech trasach znajdzie się kilkanaście przeszkód. Myślę, że chętnych do korzystania z tej atrakcji nie zabraknie, już mamy sygnały, że zainteresowanie jest spore.

- To wspaniały pomysł – ocenia Ariel Sawczuk z pierwszej w Lublinie szkoły snowboardu. – Snowpark daje możliwości jazdy na różnych poziomach trudności. To ukłon w stronę młodych ludzi, którzy chcą aktywnie spędzać czas i teraz w poszukiwaniu wrażeń nie będą musieli wyjeżdżać poza miasto.

Opłaty za korzystanie ze snowparku będą takie same, jak za jazdę po stoku narciarskim – za dziesięć zjazdów zapłacimy 20 zł. Na miejscu będzie działała wypożyczalnia sprzętu.