Strach padł na właścicieli sklepów i punktów usługowych na Bronowicach. Przez ostatnie tygodnie, w kilkunastu miejscach, klienci płacili fałszywymi pieniędzmi: pięćdziesiątkami, setkami. Falsyfikaty trafiały się na poczcie, w aptece, kiosku, sklepach spożywczych, gabinecie kosmetycznym, u fryzjera. Ekspedienci orientowali się dopiero wtedy, gdy z banknotów zaczęła schodzić farba, albo kiedy kolor i papier zaczynały budzić zastrzeżenia. Część osób dowiadywała się dopiero w banku, że ich pieniądze to falsyfikaty.
W kiosku przy ul. Lotniczej, gdzie kilkakrotnie zapłacono fałszywymi banknotami, zawisła kartka ostrzegająca, dla tych, którzy chcieliby zapłacić takimi pieniędzmi.
Właścicielka kiosku kupiła maszynę do wykrywania fałszywek i za każdym razem, gdy trafia się jej taki pieniądz wzywa policję.
W sklepie Jubilat przy Lotniczej trafiły się podrobione trzy setki.
– To dużo jak na jeden miesiąc – mówi Grażyna Osińska, kierowniczka sklepu Jubilat. – Przed świętami było zamieszanie, kasjerki, nie zauważyły kilku fałszywych banknotów, teraz wszystkie pieniądze od 20 zł w górę sprawdzamy na specjalnej maszynie, którą zakupiłyśmy – tłumaczy kierowniczka sklepu.
Fałszywymi stówami płacono również na poczcie przy ul. Krańcowej.
– W styczniu pojawiły się trzy fałszywe setki – mówi Elżbieta Mroczkowska, rzeczniczka lubelskiego oddziału Poczty Polskiej. – Ale takie sytuacje nie powinny dziwić, fałszywe pieniądze zdarzają się niestety. O każdym przypadku informujemy oczywiście policję – dodaje Mroczkowska.
Podobna sytuacja wydarzyła się w gabinecie kosmetycznym przy Lotniczej.
Właścicielka salonu, Krystyna Winczewska przyjęła podrobione 100 zł. Dowiedziała się o tym płacąc później rachunek za prąd. – Natychmiast poinformowałam o tym policję – mówi Winczewska.
W aptece przy Lotniczej klient zapłacił pięćdziesiątką.
Farmaceutka pani Mariola, zorientowała się, że banknot jest fałszywy, jak z jednej strony
Ekspedienci i właściciele sklepów z Bronowic nie chcą już rozmieniać i niechętnie przyjmują setki i pięćdziesiątki.
Krążące fałszywki po Lublinie to sprawa dość poważna – informuje policja. Od początku stycznia policja prowadzi ponad 200 spraw związanych z falsyfikatami. – Po Lublinie krążą fałszywe pieniądze od 5 do 200 zł oraz euro, dolary i funty – mówi Anna Smarzak, z biura prasowego policji.
Policja potwierdza, że najwięcej zgłoszeń jest z Bronowic. – Banki również nam zgłaszają, że trafiają do nich fałszywki – tłumaczy Smarzak. Falsyfikaty można też wypłacić z bankomatów, które nie są obsługiwane przez duże centra bankowe, a pojedyncze banki.
Każdy, kto dostanie taki banknot ma obowiązek zgłosić się na policję. Jeżeli trafi się, ekspedientce w trakcie pracy, to policja przyjeżdża na miejsce. – Każdy taki pieniądz jest zabezpieczany i oddawany do Narodowego Banku Polskiego, ekspertyza i dochodzenie policyjne trwają niestety dość długo – wyjaśnia Anna Smarzak.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?