Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicza szybkość czy pomoc prezydenta?

Redakcja
Czy Stanisław Fic, z-ca prezydenta Lublina, pomógł załatwić w urzędzie sprawę swojej kuzynki? To pytanie, które stawiają radni. Sam Fic wszystkiemu kategorycznie zaprzecza.

Pismo o zmianę zagospodarowania planu przestrzennego z os. Rudnik wpłynęło do ratusza 26 października ubiegłego roku. Chodzi o jedną z działek w tym rejonie. Tymczasem już w styczniu był gotowy projekt uchwały Rady Miasta w tej sprawie.

- To budzi duże wątpliwości. Wiele wniosków od mieszkańców tamtej dzielnicy leży do tej pory w urzędniczych biurkach. Sprawdziłem, że najstarsze pochodzą z 1996 r. i nadal są nierozpatrzone - oburza się Sylwester Tułajew, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Okazało się, że jednym z wnioskodawców zmiany planu jest krewna Stanisława Fica. To właśnie ta uchwała została opracowana w ekspresowym tempie. Sprawa wypłynęła na czwartkowym posiedzeniu Rady Miasta.

- Tak, moja rodzina jest podpisana pod tym wnioskiem - przyznał radnym Stanisław Fic.

- Powstaje pytanie, czy to miało wpływ na szybkość załatwienia tej sprawy? - zapytał Sylwester Tułajew z-cę prezydenta.

- Nie mam z tym nic wspólnego - zapewniał Stanisław Fic. Kiedy radni zaczęli dyskutować na ten temat, Stanisław Fic pokazywał dziennikarzom w kuluarach mapę rejonu Rudnika. - To jest prowokacja. Moja rodzina mieszka kilometr dalej - przekonywał.

- Ale pod wnioskiem o zmianę planu jest podpisana pańska krewna. To bliska rodzina? - nie dawaliśmy za wygraną.

- Nie, daleka, ale nie wiem, jak do tego doszło - usłyszeliśmy.

Ostatecznie Adam Wasilewski, prezydent Lublina, zdecydował, żeby zdjąć ten punkt z obrad. Teraz zajmą się nim radni.

Projekt uchwały trafi pod obrady dwóch komisji: Rozwoju oraz Rewizyjnej.

Oświadczenie zastępcy prezydenta Lublina prof. Stanisława Fica

Podczas sesji Rady Miasta w dniu 28 stycznia 2010 r. radny Sylwester Tułajew (Prawo i Sprawiedliwość) przy pomocy stronniczo dobranych i przedstawionych argumentów zaatakował projekt uchwały dotyczącej dokonania ważnej dla lokalnej społeczności zmiany w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego obszaru północno wschodniego Lublina, obejmującego m.in. dzielnicę Rudnik. Dokładnie rzecz ujmując, chodzi o obszar wielkości ok. 1 ha, wyznaczony ulicami: Bielskiego, Sekutowicza, Czumy. W swoim wystąpieniu radny Tułajew - używając retorycznej formuły pytań - sugerował, że sprawa ta jest niejasna i trafiła pod obrady radnych ponieważ stoi za nią moja rodzina. Stanowczo oświadczam, że sugestie te są całkowicie niezgodne z prawdą. Godzą nie tylko w moje dobre imię, ale także osób, które w dobrej wierze przygotowywały projekt uchwały kierując się dobrem obywateli Lublina, którzy na tym obszarze mają działki budowlane.

W obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego cały omawiany tu rejon opisany jest jako M4, czyli obszar przeznaczony pod zabudowę jednorodzinną. Niestety, gdy plan był uchwalany w sierpniu 2002 roku, jego autorzy nie uwzględnili aktualnego podziału geodezyjnego działek. Kierując się nieaktualnym podziałem wyrysowali linie zabudowy w ten sposób, że część działek - wbrew woli autorów planu i radnych, którzy głosowali za jego przyjęciem - znalazła się poza strefą zabudowy kubaturowej. Błąd ten wymaga naprawienia. Wnioskują o to sami właściciele działek. Od 2008 roku wpłynęło w tej sprawie do Urzędu Miasta siedem podań, a jeden z właścicieli skierował nawet sprawę do adwokata i zagroził gminie Lublin roszczeniem odszkodowawczym.

Jednym z najistotniejszych problemów, które występują w omawianym rejonie jest to, że dwie działki, choć znajdują się w strefie M4, nie mogą zostać zabudowane, ponieważ nie mają wyznaczonej strefy zabudowy kubaturowej. Bardzo ważne jest też to, że zmiana planu może tam zostać dokonana dla małego kwartału o powierzchni 1 ha w sposób bardzo prosty. I właśnie z tego powodu cała sprawa trafiła 28 stycznia 2010 roku pod obrady Radny Miasta.

Tak się składa, że dwie osoby podpisane pod wnioskami są moją daleką rodziną, za co zostałem zaatakowany przez radnego Tułajewa. Prawda jest taka, że osoby te reprezentują tylko obecnego właściciela działki, który na stałe przebywa poza Lublinem i nie może sam dochodzić swoich praw. Związek pomiędzy nimi jest tylko taki, że osoby będące moją daleką rodziną w 2006 roku sprzedały jedną z działek kierując się zapisem w planie, że ma ona status budowlany. Gdy okazało się, że plan zawiera błąd, poczuły się zobowiązane wobec nowego właściciela, aby mu pomóc w naprostowaniu sprawy.

Oświadczam, że o całej opisywanej tu sprawie nie wiedziałem do momentu, gdy podczas sesji zostałem zaatakowany przez radnego Tułajewa. Tym bardziej więc nie interweniowałem i nie wpływałem żadnym metodami na jej urzędowy bieg. Istotne jest też to, że Wydział Planowania Urzędu Miasta nie podlega mi resortowo. Od pracowników Wydziału Planowania otrzymałem ponadto zapewnienie, że podczas podejmowania decyzji o skierowaniu wniosku na sesję Rady Miasta absolutnie nikt nie wywierał na urzędników jakiejkolwiek presji.

W czasie swojego retorycznego wystąpienia radny Tułajew podniósł ponadto sprawę, jakoby jeden z domów w omawianym rejonie został wystawiony niezgodnie z prawem. Z analizy dokonanej 29 stycznia przez kompetentnych pracowników Urzędu Miasta wynika, że nic takiego nie miało miejsca. Problem wziął się stąd, że pozwolenie było wydane nie na podstawie obecnie obowiązującego planu, tylko na bazie wcześniej obowiązującego planu ogólnego, zgodnie z którym wydana była prawidłowa decyzja o warunkach zabudowy i następnie pozwolenie na budowę, które wydał były prezydent Andrzej Pruszkowski w 2005 roku.

Przytaczając te fakty chcę podkreślić, że wystąpienie radnego Tułajewa w sposób ewidentny mijało się z prawdą. Uważam, że miało na celu postawienie mojej osoby w złym świetle, co w pewnym stopniu nastąpiło. Dziękuję dziennikarzom, którzy postanowili sprawę zbadać dogłębnie i wysłuchać moich argumentów. Zapewniam, że w niczym nie uchybiłem zaufaniu społecznemu, którym obdarzono mnie w momencie objęcia funkcji zastępcy prezydenta Lublina. Sugestie radnego Tułajewa traktuję jako pomówienie oraz próbę zdyskredytowania mojej osoby.

Z wyrazami szacunku,
Stanisław Fic

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto