Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulica Abramowicka w przebudowie: Nie ma lamp, ale jest błoto. I będzie

redakcja
redakcja
Jacek Świerczyński
Ulica Abramowicka jest w przebudowie, bo powstaje tu trakcja dla trolejbusów. Latarnie mają pojawić się na nowych słupach trakcyjnych, jak na razie nie ma tu ani jednej lampy i cała okolica tonie w ciemnościach. Co gorsza, część chodników została rozkopana z powodu układania instalacji. Taka sytuacja trwa już kilka miesięcy.

– Warunki są tragiczne – skarży się Marta Skałecka, nasza Czytelniczka. – Piesi chodzą w błocie, po zmroku jest niebezpiecznie, bo ci, co mają dosyć błota chodzą po nieoświetlonej jezdni – dodaje.

Po zmroku bezpiecznie nie jest też tu, gdzie powinny być chodniki, bo pieszy nie widzi, czy wchodzi w kałużę, czy może się poślizgnąć, czy też o coś potknąć.

Ratusz każe jednak czekać na latarnie.
– Do końca miesiąca powinny być zamontowane wysięgniki na latarniach, od razu zgłosimy je do zakładu energetycznego i możliwe, że w ciągu miesiąca będzie tu oświetlenie – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – W pierwszej kolejności gotowe będą oprawy przy szpitalu i tam, gdzie powstaje nowa pętla trolejbusowa przy ul. Powojowej. 90 proc. potrzebnych słupów już tam stoi.

Mieszkańców te tłumaczenia nie przekonują.

– W dzień może nie wygląda to najgorzej, ale po zmroku chodzenie wzdłuż Abramowickiej to horror. W zależności od pogody mamy do wyboru skręcenie nogi na zamarzniętych grudach ziemi i nierównościach albo taplanie się w błocie. Obu opcji można uniknąć idąc brzegiem jezdni i uskakując co chwila przed nadjeżdżającymi samochodami – mówi pan Krzysztof z Lublina. – Ktoś, kto się zgodził na takie prowadzenie prac, powinien codziennie wieczorem tamtędy chodzić. Może oprzytomnieje.

Oświetlenie, o ile powstanie w zapowiadanym terminie, jedynie złagodzi niedogodności. Bo chodniki jeszcze długo nie będą tu gotowe. – Ich budowa jest zaawansowana w 40 proc. – informuje Kieliszek. – Zgodnie z harmonogramem chodniki powinny być ukończone do końca drugiego kwartału.

Prace być może mogłyby zakończyć się wcześniej, gdyby były prowadzone bez przerw.
– Od niemal miesiąca nic się tam nie dzieje. Drogowców po prostu wymiotło – irytuje się pani Marta. – Po to rozgrzebali wszystko na jesieni, żeby przy sprzyjającej aurze wszystko stało w miejscu?

A Ratusz rozkłada ręce.

– Możemy dyscyplinować wykonawcę prac, jeśli zawala ustalony harmonogram. Ale nie mamy tu do czynienia z żadnym, choćby najmniejszym opóźnieniem, a nie możemy nakazać wykonawcy, by wyprzedził harmonogram – twierdzi Kieliszek.

– Firma przerwała prace na okres świąteczny między 20 grudnia a końcem ubiegłego tygodnia. Miała prawo tak zorganizować sobie prace nawet, jeśli przedłużyła sobie okres świąteczny o te 4 dni po święcie Trzech Króli.

Wczoraj po godz. 14 na Abramowickiej nie toczyły się praktycznie żadne prace. Zastaliśmy tylko kilku robotników.

– Prace prowadzone są na skrzyżowaniu z Głuską i dotyczą branży elektrycznej i kanalizacji – mówi Kieliszek. Dlaczego nikt pracował przy chodnikach? – Brukarze czekają na wiosenne temperatury.

Przebudowa ul. Abramowickiej i montaż trakcji trolejbusowej ma się zakończyć najpóźniej we wrześniu.

Dominik Smaga

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto