O problemie poinformowała nas Czytelniczka. – Brama stanęła dwa miesiące temu, a od dwóch tygodni jest zamknięta. Otworzyć mogą ją tylko mieszkańcy Spółdzielni „Medyk”, którzy dostali piloty. Nam nie pozwolono ich dorobić – skarży się pani Katarzyna, mieszkanka bloku przy Ułanów 9 ze Spółdzielni Pracowników UMCS.
– Jedyne dostępne dla nas przejście do bloku prowadzi po stromych schodkach. Nie wyobrażam sobie, co będzie jeśli wezwiemy kiedyś straż pożarną lub karetkę. Czy chorych trzeba będzie znosić po schodkach? – pyta Czytelniczka. Jej zdaniem, w takiej sytuacji o tragedię nietrudno.
Problem doskonale znają władze sąsiadujących ze sobą spółdzielni. „Medyk”, który ustawił bramę tłumaczy, że działał w interesie swoich mieszkańców. – Dostawaliśmy od nich mnóstwo skarg, że po przyjeździe z pracy nie mogą zaparkować pod blokiem, bo miejsca zajmują członkowie sąsiedniej spółdzielni – wyjaśnia Jacek Zoła, prezes Spółdzielni „Medyk”. Jego zdaniem, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. – Droga, na której ustawiliśmy bramę jest nasza. Członkowie spółdzielni UMCS nie mają przy niej żadnych miejsc parkingowych. Na wszelki wypadek jednego pilota zanieśliśmy do spółdzielni. Dostały go też cztery osoby, które korzystają z garaży na tym terenie – dodaje Zoła.
SM Pracowników UMCS nie przyjmuje tego tłumaczenia. – Nie można utrudniać mieszkańcom korzystania z nieruchomości – uważa Elżbieta Lisowska, prezes spółdzielni. – Nasze próby dogadania się z „Medykiem” spełzły na niczym. Wyślemy tam jeszcze jedno pismo z propozycją ugody. Jeśli nie poskutkuje, pomyślimy o bardziej radykalnych krokach – dodaje. – Nie zmienimy stanowiska – ucina Zoła.
Do sprawy wrócimy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
