Spółdzielnia Mieszkaniowa odpiera zarzuty i dodaje, że anonimowi obrońcy drzew sami je uszkodzili przybijając do nich napisy gwoździami.
– Napisy są już zdjęte, bo były bezsensowne. Poza tym były przybite gwoździami, czyli ich autor w rzeczywistości nie szanuje zieleni – mówi Ryszard Petkowicz, prezes zarządu spółdzielni.
– Zieleń pielęgnujemy zgodnie ze wszystkimi zasadami. Prowadzimy wycinki, podcinki, nasadzenia i wynajmujemy do tego specjalistyczne firmy. Jeśli jest taka możliwość, to drzewa się leczy – dodaje.
Prezes przyznaje, że spółdzielnia zastanawia się nad wycinką drzew przy ul. Topolowej, ale nie zrobi tego samowolnie.
– Przeprowadziliśmy wizję lokalną na osiedlu i te drzewa rzuciły się nam w oczy. Wcześniej pojawiały się też zgłoszenia od ludzi o tym, że usychają – wyjaśnia Ryszard Petkowicz.
– One mają nawet po 30 lat, ale ich wycinka zależy od decyzji Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta – podkreśla.
Nam udało nam się dotrzeć do jednej z osób, które powiesiły napisy na drzewach.
– Zrobiłem to z sąsiadami w sobotę rano. Rzeczywiście, użyliśmy gwoździków, ale te drzewa i tak są już przeznaczone do wycinki – mówi pan Roman, mieszkaniec ul. Topolowej.
Tłumaczy, że próbował już zwrócić uwagę administracji na ten problem, ale za każdym razem słyszał takie same wyjaśnienia.
– To jest mój protest, bo uważam, że drzewa są źle cięte. Administracja zawsze tłumaczy, że zleca to odpowiedniej firmie, ale widocznie drzewa są przy podcinaniu uszkadzane, wdaje się grzyb i usychają – tłumaczy.
Zdjęcia drzew z poprzybijanymi napisami trawiły do Wydziału Ochrony Środowiska. Jego pracownicy pojechali we wtorek przyjrzeć się tej sytuacji.
– Drzewa są dość stare, widać, że system korzeniowy jest spróchniały i były przycinane przez wiele lat – mówi Marcin Cebula, inspektor z referatu ds. zieleni. – O tym, czy są obumarłe możemy stwierdzić dopiero kiedy puszczą liście – tłumaczy.
Nie wiadomo więc jeszcze, czy drzewa będą wycięte, ani czy przycinanie gałęzi wpłynęło negatywnie na ich stan.
– Trudno powiedzieć, bo nie wiadomo, jaka była przyczyna przycinania – mówi Marcin Cebula.
Miejski Wydział Ochrony Środowiska przyznaje jednak, że obrońcy drzew znaleźli sobie nie najlepszy sposób na walkę o ich dobro.
– Nie powinno się niczego przytwierdzać do drzew gwoździami, nawet jeśli nadają się do wycinki. W ogóle nie powinno się tego robić w żaden sposób, nawet folią. Wyjątek stanowi folia, która chroni drzewa przed szrotówkiem – mówi Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Środowiska UM.
Autor tekstu: Izabela Izdebska
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?