Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Świętochowskiego: (Nie) załatwiony kłopot z wrakiem

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
- Od jesieni dzwonimy do Straży Miejskiej, by zabrała stąd ten wrak. Bezskutecznie – skarżą się mieszkańcy ulicy Świętochowskiego.

– Ile jeszcze mamy czekać? – pytają. Po naszej interwencji strażnicy obiecali, że zajmą się wozem i zrobią z nim porządek.

Wrak poloneza stoi przy ulicy Świętochowskiego, w dzielnicy domków jednorodzinnych na Dziesiątej.
Obdarty z lakieru, porośnięty zielskiem, pozbawiony części nie nadaje uroku okolicy. - To auto regularnie ktoś podpala, a okoliczna młodzież dewastuje je jeszcze bardziej, wyciąga części, zrywa lakier – opowiada pan Janusz, która mieszka w pobliżu. Nieużywany samochód zajmuje miejsce innym sprawnym wozom. - Uliczka jest mała, wąska, w każdym niemal domu jest po kilka samochodów – mówi Monika Widomska. - Naprawdę nie mamy gdzie parkować. Dlatego ten samochód powinien stąd już dawno zniknąć.

Mieszkańcy wielokrotnie dzwonili w tej sprawie do Staży Miejskiej. - Pierwszy raz zadzwoniłem jesienią ubiegłego roku. W tym roku też, i to kilkakrotnie. Ale efektu nie widać. Samochód jak stał, tak stoi – skarży się pan Janusz. - Ale tak widać działa władza. Sami namawiają by zgłaszać gdzie stoją nieużywane auta, a jak przyjdzie, co do czego, to umywają ręce – dodaje.

- Ustalenie właściciela auta przy Świętochowskiego nie powinno być trudne, bo wrak ma wciąż tablice rejestracyjne – wtóruje pani Monika. – Wystarczy, żeby strażnicy nakazali mu usunięcie gruchota z naszego rejonu.

Straż Miejska przyznaje, że miała w tej sprawie kilka zgłoszeń, ostatnie w tym miesiącu. Dlaczego więc auto dalej stoi przy Świętochowskiego?

- W październiku ubiegłego roku rozmawialiśmy z właścicielem pojazdu – mówi Robert Gogola ze Straży Miejskiej. - Zobowiązał się, że doprowadzi samochód do stanu używalności.

Ale jak mówią mieszkańcy, tak się nie stało, a auto niszczeje. - Nikt nim nie jeździ. Przecież to widać – twierdzi pani Monika.

Strażnicy zapowiadają więc, że przeprowadzą powtórną kontrolę wraku.

- Sprawdzimy, czy ten pojazd jest używany. Jeżeli nie, to nakażemy już właścicielowi usunięcie go z dzielnicy. Jeśli tego nie zrobi, sami odholujemy auto na jego koszt – zapewnia Gogola. - Mamy do tego prawo, bo samochód stoi na drodze publicznej.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto