Udostępnij artykuł na Facebooku
Rzecz się działa w sobotę przy ul. Ruckemana. „Przejście chodnikiem było niemożliwe, kierowca źle zaparkował, choć wolnych miejsc parkingowych było w bród” – napisał Czytelnik, który zrobił zdjęcie, a na koniec powiadomił o wszystkim strażników miejskich.
Przyznaje, że funkcjonariusze pojawili się po kwadransie, ale „nawet nie opuścili samochodu”. Odjechali, nie podejmując interwencji.
„Chciałbym zwrócić uwagę na to, jak po macoszemu traktowane są skargi mieszkańców i jak bezczelnie zabierana jest przestrzeń publiczna przez niektórych kierowców” – czytamy w e-mailu do redakcji.
Dlaczego straż nie ukarała kierowcy?
– Bo to jest droga wewnętrzna, należąca do spółdzielni mieszkaniowej, a przy chodniku nie było pionowego znaku zakazu – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik lubelskich strażników. – Z ogromną przykrością przyznajemy, że nie mogliśmy podjąć interwencji.
Kierowca tak zaparkowanego samochodu przy drodze publicznej mógłby zostać ukarany nawet 500-złotowym mandatem. – Ale w tym przypadku nie mieliśmy podstaw prawnych, żeby coś zrobić – mówi Gogola.
Czytaj także:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?