Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Narutowicza: Będzie równo, ale czy reprezentacyjnie?

mario92
mario92
Wojciech Nieśpiałowski/ Archiwum MM Lublin
Ulica Narutowicza w końcu ma wypięknieć. Czy tak się stanie?
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Od wielu lat ulicę Narutowicza można zaliczyć do grona najgorszych lubelskich ulic. Nie tylko stan nawierzchni ulicy jest fatalny, w kiepskim stanie są też chodniki, a przestarzałe oświetlenie powoduje, że na drodze panuje półmrok. Z kolei montaż trakcji trolejbusowej do budynków mieszkalnych powoli, lecz skutecznie, odbija się negatywnie na ich stanie technicznym.

Kiedy rok temu pojawiła się informacja, że Lublin zdobył unijne dofinansowanie dla I etapu modernizacji tej arterii (odcinka od ul. Okopowej do ul. Lipowej łącznie z oświetleniem i trakcją trolejbusową między ul. Lipową, a ul. Głęboką), a następnie ogłoszono przetarg na realizację tego zadania, lubelscy kierowcy odetchnęli z ulgą. Ulica Narutowicza w końcu miała wypięknieć.

Czy tak się stanie? Co prawda najważniejsza część inwestycji – nawierzchnia ulicy – będzie odpowiednia, niestety reszty inwestycji nie można zdaniem niektórych internautów ocenić poprawnie.

Głównymi zarzutami są nawierzchnie chodników oraz oświetlenie drogowe. Te pierwsze, przynajmniej w centralnych punktach miasta powinny być wykonane z reprezentacyjnych i przede wszystkim przyjaznych pieszym materiałów.

W Warszawie, Łodzi czy Białymstoku w takich wypadkach stosuje się eleganckie granitowe płyty chodnikowe o dużej powierzchni. Na ulicy Narutowicza chodniki mają zaś zostać wybrukowane betonową kostką brukową, która zresztą od kilku lat skutecznie rozprzestrzenia się po całym mieście.

Nie tylko nie zdecydowano się więc na granit, ale nawet na spotykane przy innych ulicach (w tym przy ul. Narutowicza, na wyremontowanym kilka lat temu odcinku) centrum płyty stylizowane na piaskowiec. Pod pismem w sprawie rezygnacji z takiej nawierzchni podpisał się ówczesny dyrektor Wydziału Dróg i Mostów – Eugeniusz Janicki.

Wskazywał tam, że płyty te nie są odporne na wjazd samochodów, a takowemu nie można zapobiec. Moim zdaniem nie tylko nie można, ale wręcz należy zapobiegać wjazdowi na chodniki w centrum m. in. poprzez ustawianie specjalnych słupków czy donic. Zupełnie niezrozumiałym dla mnie rozwiązaniem jest również legalna lokalizacja części parkingów na i tak zbyt wąskich chodnikach w śródmieściu. Te tezy wytknęła ratuszowi firma Transeko w opracowaniu dotyczącym koncepcji ruchu w centralnej części miasta.

Niektórzy zapytają: co jest takiego złego w kostce? Moim zdaniem, przede wszystkim jej wygląd. Z tego powodu w niektórych miastach jak np. w niemieckim Stuttgarcie, Monachium czy szwajcarskim Zurychu jej nie spotkamy. Tam chodniki wykonywane są z estetycznych płyt lub z asfaltu.

W Polsce często można się za to spotkać z mylnym stwierdzeniem, że tzw. polbruk to nowoczesne rozwiązanie, za to płyty i asfalt to przeżytek PRL. Po drugie jest po prostu niewygodna do chodzenia, dotyczy to głównie osób niepełnosprawnych oraz noszących buty na obcasach, dla których utrapieniem są liczne rowki na kostkowych chodnikach.

Drugi zarzut dotyczy oświetlenia, tu zamiast lamp metahalogenkowych, które świecąc na biało są przyjemniejsze dla oczu oraz przede wszystkim nie zaburzają odbioru barw (właśnie z powodu zaburzania barw przy śródmiejskich zabytkach jest to tak ważne) urzędnicy zdecydowali się na tańsze, jednak świecące na żółto lampy sodowe.

Urzędnicy informują, że na ten moment w projekcie nie można dokonać żadnych zmian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto