O problemie poinformowała nas Czytelniczka, która od pewnego czasu wynajmuje mieszkanie w bloku przy ul. Lipińskiego 7.
– W czasie naszego wyjazdu na urlop pojawił się zakaz wjazdu bezpośrednio pod blok nr 7 – relacjonuje pani Justyna. – Zrozumiałabym to, gdyby zakaz obowiązywał wszystkie bloki dookoła, ale pod znakiem jest informacja, że nie dotyczy mieszkańców bloku nr 9. Nie rozumiem dlaczego ten znak w ogóle się tam pojawił, a już tym bardziej dlaczego nie dotyczy mieszkańców sąsiedniego bloku, którzy mogą spokojnie dojechać pod blok a my nie.
Pomiędzy dwoma blokami jest parking. Mieszkańcy siódemki mogą do niego dojść po schodkach.
Ale bezpośrednio pod swój wieżowiec mogli dojeżdżać tylko tą drogą, na której pojawił się zakaz. – Nie zawsze jest taka potrzeba, ale czasami przy okazji większych zakupów, np. mebli, nikt nie będzie chodził z parkingu po dość licznych schodach. Nie chodzi tu o parkowanie pod blokiem, ale o sam wjazd na te 10 czy 15 min – tłumaczy pani Justyna.
Jak dodaje, nie tylko o wygodę tutaj chodzi. – W zimie urodzi się nam dziecko i nie wyobrażamy sobie z mężem, że kilkudniowe niemowlę, po odbiorze ze szpitala, będziemy nieść z oddalonego parkingu. Być może przy 20-stopniowym mrozie – zauważa pani Justyna. – Podobnie później przez całą zimę przy okazji wizyt u lekarza nie chcielibyśmy narażać dziecka na przeziębienie, tylko podjechać sobie na chwile pod klatkę i włożyć szybko dziecko do samochodu. A tak to nie dość, że będziemy musieli kupować leki to jeszcze mandat możemy dostać.
Oba bloki należą do wspólnot mieszkaniowych. Właściciele mieszkań z wieżowca nr 9 nie mogli dogadać się z właścicielami z „siódemki”.
– Chodziło przede wszystkim o utrzymanie tego ciągu pieszo-jezdnego – tłumaczy administratorka z Zespołu Zarządców Nieruchomościami WAM w Lublinie. – Jest zniszczony, a leży na terenie należącym do Lipińskiego 9. Ta wspólnota ponosi wszystkie koszty. Poza tym z dojazdu do bloku nr 7 korzystało kilka samochodów, które jeździły zbyt szybko.
– Przez tą drogę prowadzi jedyne przejście z naszego bloku do ulicy i do sklepów. Tędy chodzą dzieci, a samochody pędziły – oburza się mieszkaniec ul. Lipińskiego 9. – Sąsiedzi nie chcieli partycypować w kosztach, a my musimy to wszystko utrzymywać. Kiedy popadał śnieg, skarżyli się na nas do miasta, że nie odśnieżamy. Przez te samochody, które tędy jeździły, dwa razy musieliśmy naprawiać studzienkę zamontowaną w drodze.
Jak podkreślają mieszkańcy „dziewiątki”, zakaz wjazdu stoi dokładnie na granicy ich działki.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?