– Ktoś rozpylił jakiś gaz w windach, przez co prawie się udusiłam. Musieli interweniować strażacy – alarmuje nasza Czytelniczka z bloku przy ul. Kurantowej 8. – Gdy tylko zatrzasnęły się drzwi, zaczęłam się dusić, łzawić, kaszleć. Nie wiem, ile czasu minęło zanim dojechałam na 10 piętro, ale byłam bliska omdlenia. Dopiero tam winda się zatrzymała i mogłam z koleżanką uciec.
– Mieszkanie w tym bloku staje się coraz bardziej uciążliwe. W ubiegłym roku były podpalenia, a teraz ten gaz – dodaje kobieta.
Sprawdziliśmy. Straż pożarna rzeczywiście tego dnia przyjechała na interwencję do bloku. Strażacy sprawdzali, czy w windzie są niebezpieczne gazy. Pomiary wykluczyły obecność tlenku węgla, amoniaku, gazu i oparów, które mogłyby grozić wybuchem. Klatkę schodową jedynie wywietrzono.
Uspokaja również administracja. – Na miejsce przyjeżdżała straż pożarna, ale nie dostaliśmy informacji, które wskazywałyby na zagrożenie dla mieszkańców – mówi Marek Skulimowski, kierownik administracji osiedla Moniuszki. – Być może ktoś wrzucił niedopałek papierosa do szybu windowego.
W bloku cały czas działa monitoring, który został zamontowany po zeszłorocznych podpaleniach.
Czytaj też:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?