Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Godebskiego: To nie targ, to śmietnisko

redakcja
redakcja
Wojciech Nieśpiałowski
Wydeptują trawniki, zostawiają śmieci, kłócą się, a co najgorsze: załatwiają swoje potrzeby pod oknami bloku. Tak, zdaniem mieszkańców budynku przy ul. Godebskiego 1, zachowują się handlarze, którzy rozstawiają swoje stragany przed ich domem.

Tak jest od co najmniej czterech lat. – Zakazy handlu wiszą na całej długości bloku – podkreśla Magdalena Laśnia, przedstawicielka wspólnoty mieszkaniowej.

– Chyba większość z handlarzy nie umie czytać, bo się do tego nie stosują. Nawet w państwowe święta, już od siódmej rano zaczyna się tutaj handel, zrzucanie skrzynek z samochodów, nawoływania, awantury, że ktoś zajął czyjeś miejsce. Wieczorem cały ten bałagan zostaje pod naszymi oknami. Ale najgorsze jest to, że oni są tutaj przez cały dzień. Muszą gdzieś załatwiać swoje potrzeby, więc idą z tym za nasz blok – tłumaczy.

– Gdybyśmy wiedzieli, że będzie tutaj targowisko, to nie kupowalibyśmy mieszkań w tym bloku – skarży się inna mieszkanka.

Wspólnota mieszkaniowa nie zarządza bezpośrednio chodnikiem, ani trawnikami, na których handlarze rozstawiają stragany.

– Teren należy do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej – informuje Zbigniew Kołbuś, prezes firmy Lub-Kom, która zarządza budynkiem przy ul. Godebskiego 1. – Problem był poruszany na zebraniach mieszkańców i kontaktowaliśmy się w tej sprawie ze Strażą Miejską. Odwiedzali to miejsce, ale bez efektu – tłumaczy.

Wpływu na handlarzy nie ma także tutejszy sklep Stokrotka, chociaż i on wywiesił tabliczki z zakazem handlu.

– Jesteśmy najemcą tego budynku i nasza władza kończy się przy wyjściu ze sklepu, ale znamy problem i w pełni popieramy mieszkańców – informuje Joanna Żytkowska, rzecznik prasowy firmy.

WAM zapewnia, że sam stara się walczyć z handlarzami. – Nie wydaliśmy i nie wydamy nikomu zgody na handel, bo to miejsce jest ciągiem pieszym – mówi Artur Łaska, dyrektor agencji.

W ostatni poniedziałek pracownicy agencji odwiedzili ul. Godebskiego w towarzystwie Straży Miejskiej. Wszystkim handlarzom, którzy trzymali swoje stoiska na terenie WAM, kazali spakować towar i odejść. Nie obyło się bez kłótni i wyzwisk.

– Nie mamy zezwolenia – przyznaje pani Anna, która handluje tutaj od dwóch lat. – Ale kilka miesięcy temu Straż Miejska mówiła, że wolno nam, o ile nie niszczymy żywopłotów i trawy – przekonuje.

Na tej jednej kontroli się nie skończy. – Takie akcje będziemy powtarzać, następna już w czwartek – zapowiada Artur Łaska.

Mieszkańcy obawiają się jednak, że to nic nie da. – Już następnego dnia wrócą tutaj z towarem – mówi Magdalena Laśnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto