Tak jest od co najmniej czterech lat. – Zakazy handlu wiszą na całej długości bloku – podkreśla Magdalena Laśnia, przedstawicielka wspólnoty mieszkaniowej.
– Chyba większość z handlarzy nie umie czytać, bo się do tego nie stosują. Nawet w państwowe święta, już od siódmej rano zaczyna się tutaj handel, zrzucanie skrzynek z samochodów, nawoływania, awantury, że ktoś zajął czyjeś miejsce. Wieczorem cały ten bałagan zostaje pod naszymi oknami. Ale najgorsze jest to, że oni są tutaj przez cały dzień. Muszą gdzieś załatwiać swoje potrzeby, więc idą z tym za nasz blok – tłumaczy.
– Gdybyśmy wiedzieli, że będzie tutaj targowisko, to nie kupowalibyśmy mieszkań w tym bloku – skarży się inna mieszkanka.
Wspólnota mieszkaniowa nie zarządza bezpośrednio chodnikiem, ani trawnikami, na których handlarze rozstawiają stragany.
– Teren należy do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej – informuje Zbigniew Kołbuś, prezes firmy Lub-Kom, która zarządza budynkiem przy ul. Godebskiego 1. – Problem był poruszany na zebraniach mieszkańców i kontaktowaliśmy się w tej sprawie ze Strażą Miejską. Odwiedzali to miejsce, ale bez efektu – tłumaczy.
Wpływu na handlarzy nie ma także tutejszy sklep Stokrotka, chociaż i on wywiesił tabliczki z zakazem handlu.
– Jesteśmy najemcą tego budynku i nasza władza kończy się przy wyjściu ze sklepu, ale znamy problem i w pełni popieramy mieszkańców – informuje Joanna Żytkowska, rzecznik prasowy firmy.
WAM zapewnia, że sam stara się walczyć z handlarzami. – Nie wydaliśmy i nie wydamy nikomu zgody na handel, bo to miejsce jest ciągiem pieszym – mówi Artur Łaska, dyrektor agencji.
W ostatni poniedziałek pracownicy agencji odwiedzili ul. Godebskiego w towarzystwie Straży Miejskiej. Wszystkim handlarzom, którzy trzymali swoje stoiska na terenie WAM, kazali spakować towar i odejść. Nie obyło się bez kłótni i wyzwisk.
– Nie mamy zezwolenia – przyznaje pani Anna, która handluje tutaj od dwóch lat. – Ale kilka miesięcy temu Straż Miejska mówiła, że wolno nam, o ile nie niszczymy żywopłotów i trawy – przekonuje.
Na tej jednej kontroli się nie skończy. – Takie akcje będziemy powtarzać, następna już w czwartek – zapowiada Artur Łaska.
Mieszkańcy obawiają się jednak, że to nic nie da. – Już następnego dnia wrócą tutaj z towarem – mówi Magdalena Laśnia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?