– Na osiedlu przy ul. Fulmana 5 mieszkańcy od zawsze parkowali na wyznaczonych miejscach parkingowych – napisał do nas Czytelnik z Lublina. – Po tej samej stronie ulicy, gdzie znajdują się miejsca parkingowe, stoi też zakaz zatrzymywania. Między odcinkiem, na którym obowiązuje znak, a tymi miejscami parkingowymi, znajduje się zjazd do garaży.
Mieszkańcy byli przekonani, że na miejscach postojowych znak nie obowiązuje. Aż do ubiegłego tygodnia. – Ktoś zadzwonił po Straż Miejską. Strażniczka wypisywała mandaty jeden za drugim. Szybko zbiegli się mieszkańcy. Strażniczka poinformowała, że ma obowiązek wypisać te mandaty, bo otrzymała wezwanie, a zjazd do garaży nie odwołuje znaku zatrzymywania – tłumaczy nasz Czytelnik.
Na szczęście, skończyło się na strachu. – To nie były mandaty tylko wezwania do stawienia się w naszej siedzibie celem złożenia wyjaśnień – tłumaczy Robert Gogola z biura prasowego Straży Miejskiej w Lublinie. – Rozmawialiśmy również z zarządcą terenu, że to oznakowanie należy zmienić. Zakaz zatrzymywania został ustawiony tak niefortunnie, że obejmuje nie tylko chodnik, ale i miejsca postojowe.
Dlatego zarządca zmienił już znak. Teraz nie dotyczy zatok postojowych. Ale nadal przy chodniku jest potrzebny, bo jak się okazuje, na osiedlu nie brakuje kierowców, którzy zostawiają samochody w niedozwolonych miejscach.
– Ten teren jest oznaczony u wjazdu jako droga wewnętrzna. Otrzymujemy wiele interwencji z ul. Fulmana dotyczących zastawiania wyjazdów, przejść dla pieszych, postoju za znakiem zakazu zatrzymywania. Od początku roku takich interwencji w rejonie bloków nr 3, 5 i 7 było kilkanaście – informuje Gogola.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?