Na drugie śniadanie jem pączka albo pizzę z pieczarkami – wyjaśnia dwunastoletni Adam, którego spotkaliśmy na przerwie z batonem w ręku. – Kanapek z domu nie biorę, bo wolę kupić sobie coś w sklepiku.
Podobnie jak Adam, po tłuste, słodkie, albo słone kaloryczne jedzenie sięga wielu uczniów. – Dobrze o tym wiemy, dlatego w naszym sklepiku nie ma chipsów, ani słodkich gazowanych napojów – mówi Ryszard Pawka, dyrektor SP nr 50. – Nie ma co liczyć, że uczniowie sięgną z własnej woli po owoce i warzywa, o ile nie wpoi się im zasad zdrowego żywienia. Wiedzę tę powinni przekazać dzieciom rodzice i nauczyciele.
Podobnie uważa Henryka Wójtowicz, która prowadzi szkolną stołówkę i sklepik w SP nr 22. – To, czy dziecko zje w szkole surówkę do kotleta, zależy od zasad, jakie wyniosło z domu – mówi. – Próbowałam sprzedawać w sklepiku jogurty i owoce, ale dzieci nie chciały ich kupować.
Ale nauczyciele się nie poddają. Chcą przekonać dzieci do warzyw i owoców. Pomóc ma im w tym ogólnopolska akcja „Jem kolorowo”, do której w Lublinie przystąpiło siedem szkół, a w województwie – ponad 50. Program skierowany jest do piątoklasistów. W ramach godzin wychowawczych i lekcji techniki dzieci dostaną atlasy warzyw i owoców, nauczą się zasad prawidłowego odżywiania i poznają smaczne zdrowe dania. O zaletach kolorowych posiłków dowiedzą się też rodzice, z którymi wychowawcy porozmawiają na wywiadówkach.
– Aby w dobie fast foodów dzieci zaczęły jeść zdrowo, warzywa muszą się im kojarzyć smacznie i wesoło – tłumaczy Kazimierz Pawłowski, wicedyrektor SP 22, która przyłączyła się do programu. – Dlatego w czasie lekcji dzieci będą malować plakaty, dyskutować o zdrowiu i rozwiązywać quizy. Informacje pojawią się też na tablicy w szkolnym korytarzu. Akcję podeprzemy zajęciami sportowymi, od tenisa stołowego po koszykówkę i pływanie. Chcemy zaszczepić w uczniach zdrowego ducha.
Co na to rodzice?
– Nakłonienie dzieciaków do jedzenia warzyw może być trudne, bo gdybyśmy nie protestowali, to maluchy jadłyby tylko frytki – uważa Anna Wójcik, mama Maćka. – W końcu nikt nie chce, by jego dziecko było otyłe i miało zepsute zęby.
Dlaczego dzieci sięgają po niezdrowe przekąski? – Nie podejmują wyborów świadomie, ale ulegają presji kolegów i reklam – tłumaczy dietetyk Grzegorz Kowaluk. – Jeżeli wszyscy jedzą pączki, to dziecko nie chce wyciągać z plecaka jogurtu i odstawać od grupy. Rodzice muszą zadbać, by dzieci zjadały rano śniadanie, brały na przerwę kanapki z ciemnego pieczywa, serki i owoce, a także jadły surówki do obiadu. Zdrowa dieta pomoże uniknąć chorób i otyłości.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?