Czym zasłużyły sobie na popularność? - Najważniejsze jest, by istnieć w mediach. Jak mówi stara prawda: nieważne, czy się mówi dobrze czy źle, grunt żeby mówili - wyjaśnia prof. Jacek Dąbała, medioznawca.
Według reklamodawców, poseł Palikot wart jest ponad pół miliona złotych. - Nie mam wątpliwości, że gdyby tylko chciał wystąpić w reklamie, nie zabrakłoby na polskim rynku firm, które chętnie wykorzystałyby do promocji jego wizerunek - podkreśla Jan Matysik, szef lubelskiej Agencji Reklamowej Cumulus.
[mp]Sam zainteresowany takiej możliwości nie wyklucza. Ale na rolę w reklamie Lublina nie ma co liczyć. - Byłoby to źle odebrane, zwłaszcza przez politycznych przeciwników posła. Uznaliby, że poprzez jego udział w reklamie promujemy nie tylko miasto, ale i Platformę Obywatelską - wyjaśnia Michał Krawczyk, który odpowiada za promocję i marketing w lubelskim ratuszu.
Jan Matysik z Cumulusa podkreśla, że promowanie miasta przez gwiazdy wiąże się z ryzykiem: - Zawsze jest pewna grupa osób, która nie darzy sympatią danego celebryty - wyjaśnia.
Sympatie i antypatie wobec Palikota dzielą między siebie nawet lublinianie (patrz sonda). Ale popularności i tak nie można mu odmówić. I tego, że jego osoba kojarzona jest z Lublinem. - Chociażby przez to, że organizuje konferencje na placu Po Farze, dzięki którym nasze Stare Miasto mogą oglądać telewidzowie w całej Polsce - podkreśla Michał Krawczyk z UML.
Sławę zdobyłem dzięki odwadze
Z Januszem Palikotem, politykiem i celebrytą, rozmawia Barbara Majewska
Według rankingu Forbesa jest Pan jedną z najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu. To dla Pana zaskoczenie?
Jest mi bardzo miło, że zostałem wyróżniony w rankingu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nic nie wiem o swojej popularności. Widzę ją niemal na każdym kroku: rozdaję autografy, ludzie robią sobie ze mną zdjęcia. To ogromna radość, ale także zobowiązanie. Wiem, że mieszkańcy Lubelszczyzny liczą na mnie i nie chcę ich zawieść.
Pana przeciwnicy mówią, że zdobył Pan sławę dzięki skandalom...
A ja mówię, że dzięki odwadze w wyrażaniu swoich poglądów. Skandalistów w kraju mamy wielu, ale czy ze wszystkimi ludzie chcą sobie robić zdjęcia? Moja popularność to dla mnie dowód na to, że ludzie właściwie odczytują wszystkie moje tzw. skandale.
Jest Pan jedynym politykiem z Lubelszczyzny, który znalazł się w setce celebrytów Forbesa. Czy to oznacza, że innym brakuje tej odwagi?
Niewykluczone. Ale musimy pamiętać, że nasz region ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o gwiazdy na skalę kraju. Weźmy chociażby Budkę Suflera czy Teatr Gardzienice.
Reklamodawcy wycenili Pana na 550 tys. zł. To wystarczająca kwota, by wystąpić w reklamie?
To bardzo wysoka stawka. Nie wykluczałbym udziału w niektórych reklamach, np. społecznej, w promocji jakiejś lubelskiej firmy czy samego Lublina. Ale i bez tego staram się jak najwięcej mówić ludziom o naszym mieście. Np. turystom polecam, by odwiedzili koniecznie lubelską kaplicę zamkową.
Czy Janusz Palikot dobrze promuje Lublin? Sprawdź co myślą o tym Czytelnicy Kuriera na www.kurierlubelski.pl
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?