Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Celej: - Nie wiem, po co mnie ściągali do Lublina

Tomasz Biaduń
Tomasz Celej
Tomasz Celej Karol Wiśniewski
Żal mam o to, że mnie rok temu ściągnęli, gdy mogłem grać jeszcze w ekstraklasie. Obiecywano różne rzeczy, budowę drużyny, pójście do przodu, tymczasem wszystko się skończyło, zanim się zaczęło - z Tomaszem Celejem, byłym koszykarzem Olimpu-Start Lublin, obecnie pozostającym bez klubu, rozmawia Tomasz Biaduń.

Co z tym Startem, Panie Tomku?
Temat został zamknięty. Rozmawiałem niedawno z prezesem Witoldem Czarneckim, nie ma pieniędzy na mnie, nie ma też szans na grę.

O dużą kasę poszło?
Zaproponowano mi o 30% mniejszy kontrakt. Trochę odkładaliśmy w czasie termin dogadania się, prezes czekał na ewentualne decyzje sponsorów, w końcu jednak nic z tego nie wyszło.

Nie mógł się Pan zgodzić na to obcięcie kontraktu?
Nie bardzo. To była największa obniżka, jaką dostał ktokolwiek z zespołu. Nikt tyle nie stracił.

Ma Pan żal do prezesa?
Żal mam o to, że mnie rok temu ściągnęli, gdy mogłem grać jeszcze w ekstraklasie. Obiecywano różne rzeczy, budowę drużyny, pójście do przodu, tymczasem wszystko się skończyło, zanim się zaczęło. Cały proces trwał jeden sezon, ale nie po to wracałem do Lublina, żeby po takim czasie kończyć karierę. Jaki był sens rezygnowania z ekstraklasy?

Jaki wynik wróży Pan Startowi w najbliższych rozgrywkach?
Nawet nie wiem, jak się teraz prezentuje ta drużyna. Słyszałem tylko, że jakieś dwa sparingi wysoko przegrała. Nie wiem, czy zawodnicy, których zatrudnił Start, nadają się na ten poziom i czy spełnią oczekiwania kibiców i działaczy. Zresztą, czas to pokaże. Wiem jedynie, że Michał Aleksandrowicz to zawodnik, który rokuje pewne nadzieje na przyszłość.

Kogo Pan widzi wśród obecnych graczy Startu w roli, którą spełniał Pan w tej drużynie w poprzednim sezonie?
Być może Michał Sikora i Łukasz Kwiatkowski podzielą tą rolę między siebie.

Nie było dla Pana pieniędzy z obecnego klubowego budżetu. Uważa Pan zatem, że Start mógł nie zatrudniać jednego z nowych i Panu dać większe pieniądze?
Owszem, mógł tak zrobić. Myślę, że byłoby to z dobrym skutkiem dla drużyny. Zresztą, po pierwszych negocjacjach ze mną, po których usłyszałem, że nie ma dla mnie pieniędzy, Start za-trudnił trzech zawodników. Zawodników, którzy za tysiąc złotych chyba nie grają...

A jak reagował trener Dominik Derwisz na całą sytuację?
Trener nic nie mógł zrobić, bo to przecież prezes dysponuje kwotami i ma takie, a nie inne fundusze. Więcej rozmów ze szkoleniowcem na ten temat nie było. Nie było też tak, jak w poprzednim roku, że pieniądze zostały załatwione spod ziemi.

Ale trener chciał Pana w zespole, prawda?
Tak, mówił o tym kilka razy.

Będzie Pan chciał pograć rekreacyjnie w NOVUM Lublin?
Być może rozważę takie rozwiązanie. Jeśli poogarniam kilka tematów, to zgłoszę się do trenera Sławomira Depty, aby pobiegać i pograć trochę z tymi chłopakami. To młoda, fajna i obiecująca drużyna. Zresztą, u Depty zaczynałem swoją przygodę z koszykówką i u niego mógłbym ją zakończyć. Przede wszystkim jednak chciałbym, aby było to normalne zakończenie kariery, a nie takie, na jakie obecnie się zanosi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto