MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

To najostrzejsza zima od ostatnich 10 lat

Anna Jasińska
Anna Jasińska
Ostra zima daje się we znaki ludziom, zwierzętom, ale nie tylko. Niektóre drzewa nie wytrzymują ciężaru zalegającego śniegu, gubiąc gałęzie, lub łamiąc się w pół. - Apelujemy, by omijać trasy wiodące pod obciążonymi drzewami – ostrzega Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie.

Przyznają również, że tegoroczne mrozy możemy zaliczyć do najostrzejszych na przełomie ostatnich dziesięciu lat - Nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować strat poniesionych tej zimy. Wstęp do lasu na razie jest utrudniony. Nie wszystkie trasy są odśnieżone. Niebezpiecznie jest pod drzewami, na których znajduje się tak zwana okiść, czyli lód i zmarznięty śnieg. Obciążone rośliny gubią gałęzie lub załamują się, stanowiąc zagrożenie życia dla przechodzących – wyjaśnia Jarosław Kowalczyk, rzecznik prasowy RDLP. – Dlatego radzimy, by w miarę możliwości omijać drzewa i unikać spacerów po lesie, zwłaszcza po nieodśnieżonych drogach – dodaje.

Jak co roku, leśnicy dokarmiają zwierzęta.

- Ustawiamy paśniki, dbamy o to, by systematycznie dostarczano do nich treściwe pożywienie – mówi Jarosław Kowalczyk. - Zima to wyjątkowo trudny czas dla zwierząt, zwłaszcza tych dzikich – podkreśla Zdzisław Małysz, były komendant Straży dla Zwierząt. W tym okresie pada zwykle mnóstwo ptaków, zwłaszcza sowy, żywiące się gryzoniami. O te zimą zwykle trudno. – Zdarzają się też interwencje w sprawie łabędzi czy kaczek, przymarzających do lodu w zbiornikach wodnych. W takich przypadkach jednak najczęściej reagują strażacy – twierdzi Małysz.

Strażacy potwierdzają. – W czwartek wezwano nas do miejscowości w powiecie hrubieszowskim, by uwolnić przymarzniętego łabędzia w rzecze Huczwa. Został przekazany w ręce lekarzy weterynarii – informuje dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Zima to również czas, który upodobali sobie kłusownicy.

– Wykorzystują to, że dużo łatwiej tropić jest zwierzę, zostawiające ślady na śniegu. – tłumaczy Jarosław Kowalczyk. - Dziś spotykamy kłusowników z coraz bardziej profesjonalnym sprzętem, takim jak broń z noktowizorami. Ludźmi nie kieruje już raczej potrzeba zdobycia pożywienia, ale raczej traktują to jako hobby. – Kłusownictwo to proceder zakazany przez policję. Za nielegalny odstrzał zwierzyny grozi do pięciu lat pozbawienia wolności – kwituje Renata Laszczka – Rusek, oficer prasowy lubelskiej policji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto