Tłusty Czwartek: Pączek to tylko 300 kalorii

- W tłusty czwartek każdy z nas powinnien zjeść chociaż jednego pączka. To wróży lepszą przyszłość – usłyszeliśmy w jednej z lubelskich cukierni.

Choć przesądów związanych z tym przysmakiem nie ma zbyt wiele, jedno jest pewne. – Nie sposób zjeść pączka, nie oblizując się przy tym, po prostu się nie da – twierdzi Andrzej Rudziński z cukierni przy ul. Głębokiej.

Tłusty Czwartek to nie tylko dzień bezkarnego obżarstwa. – W tym dniu cukiernicy mają ręce pełne roboty i ogromne pole do popisu. W ciągu "zwykłego tygodnia" w sklepach znajdziemy zwykle pączki z klasycznym nadzieniem. W tłusty czwartek wybór jest znacznie większy. Są pączki z marmoladą, dżemem różanym, budyniem, adwokatem, czekolada, toffi, wiśnią – wymienia Rudziński. I dodaje. – Normalnie sprzedajemy około dziesięciu poczków dziennie. W Tłusty Czwartek z naszych półek znika od tysiąca do 1200 sztuk.

W ten jeden dzień możemy sobie pofolgować.

– W Tłusty Czwartek nie liczę kalorii. Dziś zjem co najmniej pięć pączków z lukrem – zapowiada Mariusz Łoziński, taksówkarz z Lublina. - Ja będę raczej ostrożna. Nie mam zamiaru ćwiczyć później w pocie czoła. Moja waga nie może pokazać więcej niż 50 kilogramów - mówi Agnieszka Woroś, prawniczka.

Dietetycy trzymają rękę na pulsie.

– W nadmiarze wszystko jest niezdrowe. W przypadku pączków, obowiązuje zasada, im mniej, tym lepiej – twierdzi Grzegorz Kowaluk, lubelski dietetyk. – Są różne rodzaje pączków. Jeden ma zwykle od 300 do 350 kalorii. Żeby spalić te kalorie, musimy ćwiczyć co najmniej godzinę – podkreśla. A pączków dietetycznych, niestety, albo i na szczęście, nikt jeszcze nie wymyślił.

Jesli znasz ciekawy przepis na pączki, wiesz z jakim nadzieniem najlepiej smakują i jak je przyrzadzić, by nawet najbardziej zagorzały antyłasuch nie mógł się im oprzeć - zdradź nam swój przepis! Czekamy na Wasze wpisy!