- Z naszych doświadczeń wynika, że większą efektywnością cieszą się bezpośrednie spotkania pracodawców z osobami, które pracy szukają. My taką możliwość stwarzamy. Znamy lubelski rynek pracy i wiemy, że samo wysyłanie e-maili przez bezrobotnych i organizowanie konkursów przez pracodawców jest nie tylko czasochłonne, kosztowne, ale i mało skuteczne.
- My nie tworzymy miejsc pracy, my je tylko odkrywamy - mówi Bogusław Drozd, prezes zarządu Polskiej Giełdy Pracy.
Targi to świetny sposób na poszukiwanie pracy.
- Szukam zatrudnienia jako kierowca albo przedstawiciel handlowy. Jestem bezrobotny od miesiąca, więc bardzo zależy mi, aby coś szybko znaleźć - mówi Michał Kalita.
Na giełdzie pracy spotkaliśmy wielu tegorocznych absolwentów wyższych uczelni.
- Skończyłem KUL, kierunek matematyczny. Zainteresowało mnie kilka ofert, ale rozglądam się dalej. Może uda się znaleźć coś związanego z ekonomią? - zastanawia się Grzegorz Kubik.
Odwiedzający giełdę twierdzą, że w Lublinie ciężko o pracę. - Uważnie przyglądałem się ofertom w branży handlowej. W Lublinie bardzo ciężko o pracę, dlatego takie targi to bardzo dobry pomysł - mówi Konrad Sidor.
Jednak nie wszyscy opuszczali giełdę pracy z pozytywnym nastawieniem. - Myślę, że firmy mają za duże oczekiwania. Gdzie nie spróbuję, to wszędzie wymagają minimum dwa lata doświadczenia. Nie mam pracy od pół roku, bo za tysiąc złotych nie będę pracował - mówi Łukasz Bartniuk.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?