Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatuator Sławomir Wasiak: Nie warto tatuować się z miłości. Lepiej wziąć kredyt

Redakcja
Zbliża się kolejna edycja Wrocław Tattoo Konwent, a my postanowiliśmy porozmawiać z jednym z najbardziej znanych wrocławskich tatuatorów, Sławomirem Wasiakiem.

Wrocław Tattoo Konwent odbędzie się w dniach 23-24 kwietnia. Przy okazji poprzedniej edycji rozmawialiśmy z jednym z najbardziej znanych wrocławskich tatuatorów, Sławomirem Wasiakiem. Pytaliśmy o to, jakie wzory są teraz w modzie, a które dawno są passé. Sprawdziliśmy również, w którym miejscu tatuaże sprawiają największy ból i dlaczego nie warto tatuować się z miłości.

Jakie tatuaże Pan odradza?

Są takie tatuaże, które wyjątkowo często wykonujemy, są popularne. Należy jednak pamiętać, że tak jak w modzie spotyka je ten sam los - nudzą się, a klient zastanawia się potem, jak się go pozbyć. Teraz dość popularna jest róża pustyni, z czasem może nastąpić przesyt takim wzorem. Jakieś pięć lat temu triumfy święciły chińskie napisy. Robiliśmy ich naprawdę sporo, a dzisiaj są już passé. Po pierwsze dlatego, że zbyt wielu je ma, podczas gdy tatuaż powinien być czymś oryginalnym. Po drugie, mówi się, że takie tatuaże to symbol przynależności do pewnej określonej grupy, z którą - bądźmy szczerzy - nie każdy chce się utożsamiać.

O jaką grupę chodzi?

Imprezowiczów, bywalców dyskotek. Taka krąży opinia w środowisku.

Często zdarza się tak, że tatuaż jest swego rodzaju symbolem?

Nie zawsze. Zdecydowanie częściej mam klientów, którzy przychodzą z jakimś pomysłem, bo np. taki wzór im się podoba i chcieliby go mieć na ciele. Bez konkretnego powodu. Oczywiście, są i tacy, którzy tatuują sobie napisy będące życiowym mottem, ale to rzadziej. Częściej obserwuję, że wybór tatuażu jest związany z osobowością danego człowieka. Weseli, radośni ludzie decydują się na tatuaż związany z postacią z jakiejś kreskówki, poważniejsi wolą mieć czachę na ramieniu. Mało tego, niektórzy traktują czaszkę jako pewnego rodzaju amulet, który ma ich chronić od nieszczęść. Mam nawet kolegę, który wytatuował sobie kawałek pizzy, bo jest fanem takiego jedzenia.

Wygląda na to, że powody mogą być naprawdę różne. A co pan sądzi o tatuowaniu się z miłości. Inicjały partnera to chyba nie do końca dobry pomysł na tatuaż?

Raczej odradzam robienia sobie takich tatuaży. Miałem klientów, którzy mówili, że to ten na całe życie, a po jakimś, i to nawet niezbyt długim czasie przychodzili ponownie do studia z prośbą, by ten tatuaż zakryć, przerobić na coś innego, bo to jednak nie była ta prawdziwa miłość. Prawda jest taka, że decyzja o zrobieniu sobie takiego tatuażu zapada często na początku związku. Wtedy, kiedy wszystko się układa. A przecież w życiu bywa różnie. Zawsze żartuję, że jeśli ktoś chce udowodnić, że to ten jedyny albo ta jedyna, to lepiej zamiast tatuażu zdecydować się wziąć kredyt mieszkaniowy. To cementuje związek zdecydowanie bardziej niż tatuaż w kształcie inicjałów partnera.

Co w ostatnim czasie jest szczególnie modne?

Na pewno różnego rodzaju mandale, rozety i chyba też figury geometryczne. Te ostatnie to klasyka, nigdy nie przestaną być trendy. Podobnie jak róże. To motyw, który można zrobić na milion różnych sposobów.

Gdzie robić tatuaż tak, żeby nie bolało?

Najmniej boli na ramieniu, udach, przedramieniu i łopatkach. Najbardziej bolesna jest szyja. Wiele zależy też od tego, jak duży jest tatuaż. Wiadomo, że największe są najbardziej bolesne. To przecież rana, która potrzebuje potem czasu. Z tego, co zauważyłem, kobiety trochę lepiej znoszą ból niż mężczyźni.

Kiedy najrozsądniej podjąć decyzję o zrobieniu sobie tatuażu?

Myślę, że między 23. a 30. rokiem życia ludzie wiedzą już czego chcą. Młodsi nie zawsze. Zdarzało mi się odmawiać, gdy widziałem kogoś wyjątkowo młodego z pomysłem na głupi tatuaż, którego prawdopodobnie potem by żałował.

Są jakieś przeciwwskazania? Kto nie powinien robić sobie tatuaży?

Na pewno osoby chorujące na hemofilię. Mieć się na baczności powinny również osoby przyjmujące leki rozrzedzające krew. A takich leków trochę jest. Nawet aspiryna rozrzedza krew. Efekt końcowy może być wtedy taki, że tatuaż będzie po prostu wyblakły. Do tatuażu trzeba dojrzeć. Trzeba być tego pewnym. Na szczęście, jest tylu chętnych, że na zrobienie tatuażu czeka się obecnie kilka miesięcy. Jest czas, żeby to jeszcze przemyśleć.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała Kinga Czernichowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto