Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnica mogiły w Starym Gaju w Lublinie (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

hiero2
hiero2
Na temat mogiły w Starym Gaju urosło już wiele legend. Nasi dziennikarze obywatelscy Hiero2 oraz Leszek Mikrut, postanowili rozwikłać zagadkę tajemniczego grobu.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Prawie każdy spacerujący wschodnią częścią podlubelskiego Starego Gaju, dostrzega niepozorny grób, położony kilkanaście metrów od głównego traktu.

Na temat samej mogiły oraz osoby w nim spoczywającej narosło już wiele legend.

Prawie każdy napotkany w lesie przechodzień miał inną wersję genezy jej powstania. Najczęściej nasi rozmówcy wskazywali na polskiego partyzanta, który został zastrzelony przez niemieckich żołnierzy, stojąc na warcie.

Każdy z nich jednak zastrzegał, że są to jedynie mity zasłyszane jeszcze w dzieciństwie. Nikt nie był w stanie jednoznacznie określić okoliczności śmierci tajemniczego partyzanta, a także jego imienia, nazwiska, czy choćby pseudonimu.

Udało nam się odnaleźć jednego z ostatnich świadków tamtych wydarzeń, pana Mieczysława.

To, co nam opowiedział, rzuca zupełnie nowe światło na okoliczności powstania mogiły sprzed prawie siedemdziesięciu już lat.

- Była późna jesień roku 1942 – wspomina pan Mieczysław, mieszkaniec Zemborzyc. Późnym wieczorem, na skraj lasu podjechał niemiecki samochód. Kilku żołnierzy ruszyło w stronę najbliższych zabudowań. Siłą wyciągnęli z domów dwóch mężczyzn. Rodzinom nakazali siedzieć cicho i zabronili opuszczania domów pod groźbą śmierci.

Jednym z tych, którzy nie posłuchali rozkazu Niemców, był właśnie pan Mieczysław, który obserwował całe zajście z ukrycia.

- Mężczyznom rozkazano iść do lasu i zabrać ze sobą łopaty – kontynuuje swą wypowiedź p. Mieczysław. - O swój los drżeli zarówno kopiący dół, jak i ich rodziny, które pozostały w domach. Gdy wykop był już dostatecznie głęboki, z samochodu wyprowadzono dwóch jeńców. Niemcy zastrzelili ich, a mieszkańcom wsi nakazali wrzucenie ciał do dołu i zasypanie zwłok. Kopiącym zabroniono mówić o całym zajściu i puszczono wolno.

Pomimo groźby śmierci, mieszkańcy nie zapomnieli o dwóch ofiarach okupacyjnego terroru.

Wszystko, co zapamiętali, opowiedzieli swoim bliskim. Jeszcze przed końcem wojny na miejscu pochówku ustawiony został nieduży krzyż, aby miejsce wiecznego spoczynku już na zawsze nie pochłoną las.

Do dziś nie wiadomo, kim byli dwaj mężczyźni zastrzeleni przez hitlerowców.

Wiemy tylko, że byli to radzieccy jeńcy więzieni wcześniej w obozie na Majdanku. Prawdopodobnie udało im się uciec, ale bardzo szybko zostali schwytani. W kilkanaście dni od złapania Niemcy zamordowali ich właśnie w Starym Gaju.

Kim byli? Dlaczego nie zgładzono ich w obozie? Jaka dodatkowa tajemnica kryje się za tym?

Na te pytania jeszcze nie znamy odpowiedzi, a cały przekaz opiera się na wspomnieniach pana Mieczysława, który jest najprawdopodobniej ostatnim żyjącym świadkiem tamtych wydarzeń.

A jak odnaleźć mogiłę? Musimy podejść do Starego Gaju głównym traktem od strony wschodniej.

Droga znajduje się prawie naprzeciwko wejścia do ogródków działkowych. Mijamy leśny szlaban i po przejściu około 300 metrów od skraju lasu, bacznie spoglądamy w lewo. Grób zlokalizowany jest kilkanaście metrów od głównego traktu, jednak dziś miejsce pochówku dwóch Rosjan niemalże zlewa się z lasem i ciężko jest go zauważyć.

Gdyby nie stalowy krzyż wkopany w tym miejscu, ślad po grobie pewnie by już dawno zaginął.

Obrys mogiły stanowią ułożone w prostokąt drewniane bale, które łatwo można pomylić, z obłamanymi i leżącymi dookoła konarami drzew. Jesienią wszystko przykrywają liście, a ponad nie wystaje wtenczas tylko krzyż i znicze, stawiane na znak pamięci przez wrażliwe osoby.

- Obecny obrys grobu nie odpowiada temu rzeczywistemu z 1942 roku – dodaje na zakończenie nasz rozmówca, pan Mieczysław. - Jest on lekko przesunięty. Dawniej na metalowym krzyżu wisiała tabliczka z inicjałami „NN”. Dziś nie ma już po niej śladu.

Grobem opiekują się okoliczni mieszkańcy, a także dzieci ze szkoły w Zemborzycach.

Raz do roku, w okolicach 1 listopada, na grób przyjeżdża tajemnicza kobieta, która skrupulatnie sprząta, odnawia i chroni od zniszczenia starą mogiłę.

Czy kiedykolwiek dowiemy się, jaką tajemnicę skrywa ten ziemny grób?

Dlaczego przywieziono i rozstrzelano, spoczywających w nim, właśnie tutaj? Kim byli ci dwaj? Radzieckimi jeńcami? Czy rodziny wiedzą, jaki los spotkał ich najbliższych? I wreszcie najbardziej chyba frapujące – kim jest owa tajemnicza kobieta pojawiająca się tu na przełomie października i listopada? Być może nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Czas działa na naszą niekorzyść. Jedyne, co nam pozostaje, to postawienie na grobie symbolicznego światełka pamięci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto