Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szykują się zmiany nad Zalewem Zemborzyckim

Artur Jurkowski
archiwum
- W skrócie można powiedzieć, że ma to być hipermarket z usługami sportowymi i wypoczynkowymi - opisuje przyszłość Zalewu Zemborzyckiego Mariusz Szmit, dyr. MOSiR Lublin. Zmiany mają być rewolucyjne. Na początek Szmit proponuje nową nazwę - Morze Lublin.

Według nowej koncepcji, nad zalewem mają stanąć nowe obiekty, które zapewnią wypoczynek mieszkańcom Lublina oraz turystom. Ma powstać port, falochron, latarnia morska (w tę ostatnią miałaby się zmienić istniejąca już wieża sędziowska). Po co? - Koncepcja zakłada przekształcenie zalewu w nadmorski kurort w Lublinie, który stworzy wrażenie pobytu nad morzem - wyjaśnia Szmit. Będzie to się wiązało też ze zmianą nazwy. - Obecna jest za długa. Nowa mogłaby brzmieć np. Morze Lublin - wskazuje Szmit.

- To robocza, wstępna propozycja nazwy. Nie wszyscy są do niej przekonani - dodaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Jak lubelski ratusz chce zmienić Zalew Zemborzycki

Sam zalew byłby podzielony na dwie strefy: ciszy - w południowej części i aktywności motorowodnej. "Aktywne" wybrzeże miałoby być przeznaczone na wypoczynek oraz usługi komercyjne. Od strony ul. Zemborzyckiej miałby powstać "bulwar zachodzącego słońca", czyli kompleks restauracji. Obok ma stanąć centrum sportów wodnych - otwarcie jest planowane na 2014 r. Przy Słonecznym Wrotkowie będzie pole golfowe, tor dla rolkarzy, miejsce rozrywek dla młodzieży, m.in. dyskoteki. - Z myślą o dzieciach powstałaby zatoka korsarzy - dodaje dyrektor MOSiR.

W Dąbrowie planowane jest centrum komercyjne, z hotelami oraz sale konferencyjne. Zmienić ma się obsługa komunikacyjna zalewu. Dojechać będzie można m.in. szynobusem, który poruszałby się po istniejących torach. - To koncepcja. O tym, co powstanie, rozstrzygną szczegółowe projekty. Przy czym część obiektów zbuduje miasto, a pozostałe prywatni inwestorzy - mówił Żuk.
Ile potrzeba na to pieniędzy? - Nie mamy szacunków. Bardzo wstępne wyliczenia wahają się od kilkunastu do kilkuset milionów złotych - stwierdza Szmit.

Nie wiadomo też, kiedy zalew zmieni się w morze. - Wdrożenie koncepcji w 100 proc. może zająć od pięciu do dziesięciu lat - ocenia Szmit.
Dokument ma 200 stron. Kosztował 50 tys. zł. Inspiracją zmian były m.in. poznańska Malta czy węgierski Balaton.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto