Szkliwiarni nie będzie

Mieszkańcy Hajdowa stawili się licznie na dzisiejszej sesji Rady Miasta, żeby zaprotestować przeciwko budowie szkliwiarni. Obrady radnych przeciągnęły się o dwie godziny, a emocje Hajdowiczan sięgnęły zenitu. Ostatecznie wygrali batalię, a wycofanie się Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji z budowy spornego obiektu przyjęli burzą oklasków.

Radni poparli za to pozostałe pomysły MPWiK, które przy pomocy ogromnych środków unijnych chce do 2013 roku zmodernizować starą sieć i wybudować ponad 150 kilometrów nowych wodociągów i kanalizacji. Wyłożą na ten cel 50 mln złotych z miejskiego budżetu.

To tylko część z potrzebnych 470 mln złotych. Większość tej sumy Lublin otrzyma od Unii Europejskiej. Komisja Europejska wstępnie zaakceptowała już projekt. Czeka teraz na dokumentację techniczną.

- Jesteśmy oburzeni, że podstępem chciano nam zbudować pod nosem szkliwiarnię – denerwowała się Ewa Kołsut, mieszkanka ulicy Turystycznej. – MPWiK oszukuje nas od lat. Oczyszczalnia też miała być ekologiczna, a smrodzi i niszczy nam zdrowie. Będziemy protestować jeśli miasto wróci do pomysłu szkliwiarni.

- Jak można było pomyśleć o tak szkodliwej inwestycji bez zapytania o zdanie mieszkańców – nie mógł się nadziwić Andrzej Bereza, mieszkaniec Hajdowa. – Smród już jest straszny, a my bylibyśmy królikami doświadczalnymi dla niesprawdzonej technologii. Szkliwiarnia to cmentarnia!

Pomysł szkliwiarni wyperswadował MPWiK prezydent Adam Wasilewski. – Jestem za budową szkliwiarni, ale z dala od siedzib ludzkich – mówił Wasilewski. – Dlatego poparłem mieszkańców i poprosiłem prezesa Tadeusza Fijałkę, by zrezygnował z kontrowersyjnej części projektu.

Niestety, w opinii Tadeusza Fijałki, cały projekt MPWiK może być zagrożony. Unia Europejska wymaga bowiem, by Lublin poradził sobie z kwestią osadów, które produkuje oczyszczalnia ścieków. Prezes obiecuje, że MPWiK będzie pracował nad alternatywą dla szkliwiarni.

Do sprawy wrócimy.

Marta Ćwik