MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szachoboks: pojedynek na pięści i pionki

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
Szachoboks (ang. chessboxing) to nowa dyscyplina sportu, która łączy szachy i… boks. Na gali w Berlinie, wystąpił niedawno lublinianin Piotr Pukos, który odniósł zwycięstwo.

Piotr Pukos gra w szachy od szóstego roku życia. Jego pasją są także sporty walki. Zaczynał od karate, a cztery lata temu zgłosił się do sekcji kick-boxingu przy Klubie Uczelnianym AZS UMCS, gdzie zaczął zgłębiać tajniki boksu. O tym, że w ramach jednej dyscypliny sportu może wykorzystywać umiejętności zdobyte zarówno przy szachownicy, jak i w ringu dowiedział się dwa lata temu. Uznał, że to coś w sam raz dla niego. - O szachoboksie powiedział mi mój znajomy z drużyny szachowej, Paweł Dziubiński. Stoczył walkę podczas gali we francuskim Nantes – opowiada Pukos. – Pokonał ówczesnego mistrza świata, ale ponieważ nie była to walka o tytuł, nie przyznano mu pasa mistrzowskiego.

Ta specyficzna dyscyplina sportu powstała w 2003 roku. Jej głównym założeniem jest połączenie sportu umysłowego ze sportem walki. Wymyślił ją Holender Iepe Rubingh, który został pierwszym mistrzem świata w szachoboksie, a dziś jest prezesem światowej organizacji szachoboksu (World Chess Boxing Organisation). Pojedynek składa się z jedenastu rund: sześciu szachowych i pięciu bokserskich, które odbywają się na zmianę. Pomiędzy każdą z nich zawodnicy mają minutową przerwę na założenie, bądź zdjęcie rękawic pięściarskich. Walkę rozpoczyna runda szachów, każda z nich trwa po cztery minuty. W sumie na rozgrywanie partii każdy z zawodników ma 12 minut. Rundy bokserskie trwają po trzy minuty. Wygrywa się poprzez zadanie mata na szachownicy, bądź znokautowanie przeciwnika na ringu. Ponadto wygrać może ten, którego rywal przekroczy limit czasu w rundzie szachowej, zostanie wycofany przez sędziego podczas pojedynku na pięści, lub po prostu się podda.

Kiedy po 11 rundach na szachownicy jest remis, o wygranej decyduje liczba punktów przyznanych przez sędziów bokserskich. Jeśli i tu nadal nie ma rozstrzygnięcia, zwycięża zawodnik grający w szachy czarnymi pionkami. – A taki zawodnik ma trudniej – przyznaje Pukos. – Białe pionki zaczynają partię, dlatego rozpoczynający zazwyczaj dyktuje warunki gry.

Piotr Pukos skontaktował się ze światową organizacją szachoboksu. – Chcieli, żebym przysłał zapisy ruchów wykonanych podczas partii szachowych i nagranie wideo z pokazową walką bokserską – wspomina. – Zażądali, abym miesiąc przed galą przyjechał do Berlina na sprawdzian. Ale nie mogłem, z powodu sesji na uczelni. Mimo to zgodzili się, żebym tam wystąpił.

Przygotowania do występu w Berlinie zajęły mu miesiąc. Oddzielnie trenował boks i szachy, ale największy problem miał z połączeniem obu dyscyplin. – Wyglądało to tak, że boksowałem z kolegami, a międzyczasie rozgrywałem partie szachów z komputerem, innego wyjścia nie było – opowiada. – Dopiero w Niemczach uczestniczyłem w typowych szachobokserskich sparingach.

W swoim debiucie Pukos pokonał reprezentanta gospodarzy, Saschę Wandkowsky’ego. – Przed walką byłem spokojny, ale gdy wychodziłem na ring w świetle jupiterów, przy półtoratysięcznej widowni, to zacząłem odczuwać stres. Napięcie zeszło ze mnie jak zacząłem pojedynek – wspomina. Przeciwnika pokonał w 7 rundzie, kiedy tamtemu skończył się czas podczas partii szachów. – Już w pierwszej rundzie gry w szachy uzyskałem znaczną przewagę. Czułem, że jeśli przegram, to tylko przez nokaut na ringu. Dlatego przez początkowe rundy bokserskie ograniczałem się do obrony, a potem zacząłem atakować - opowiada. - Udało mi się go zmęczyć. Tak bardzo, że w kolejnej rundzie szachowej zapominał o kontrolowaniu czasu, przez co przegrał.

Piotr Pukos zamierza stoczyć kolejne walki szachobokserskie. We wrześniu lub październiku ponownie ma wystąpić na gali w Niemczech. Wkrótce prawdopodobnie czeka go także dłuższy wyjazd z kraju. – Obroniłem tytuł magistra z matematyki i chcę rozpocząć nauczycielskie studia podyplomowe w angielskim Southampton. Stamtąd jest niedaleko do Londynu, gdzie niedawno powstał klub szachobokserski. W Polsce jeszcze takiego nie ma – kończy Pukos.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto