Świdnik wolny od ideologii LGBT. Radni nie zmienili zdania. Jakie będą tego konsekwencje?

W środę, podczas sesji Rady Miasta z inicjatywy klubu Radnych Świdnik Wspólna Sprawa, odbyło się głosowanie nad uchyleniem stanowiska przyjętego przez RM Świdnik 28 marca ubiegłego roku. Członkowie klubu chcieli, aby miasto przestało być kojarzone z dyskryminującymi ludzi deklaracjami. Ale do zmiany nie dojdzie. Przeważył jeden głos radnej opozycji, która wstrzymała się od głosowania.

- 9 głosów za, 9 głosów przeciw wnioskowi złożonemu przez klub Świdnik Wspólna Sprawa. I ten jeden, decydujący i należący do radnej Krzysztofy Kamińskiej z Koalicji Obywatelskiej, czyli klubu zarządzanego przez Waldemara Białowąsa, głos który zadecydował, że nasze stanowisko zostało "ODRZUCONE" - pisze na swoim Facebooku, klub Świdnik Wspólna Sprawa.

O tym, czy decyzja radnych będzie miała negatywny wpływ na możliwość otrzymania przez Świdnik dofinansowania z funduszy norweskich zdecydują ostatecznie Norwegowie. Ale ci już w przypadku Kraśnika, który też nie zdecydował się wycofać uchwały anty-LGBT, wskazywali, że takie samorządy muszą się liczyć z utratą dopłat.

Stawka jest wysoka ponieważ chodzi o kwotę ok. 40 mln zł. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na rozwój Świdnika.

- Bardzo mi przykro, to duża szkoda dla miasta, że marnuje szansę na unijne dotacje. Wydaje mi się, że oni tak naprawdę nie wiedzą za czym głosują. Obowiązkiem włodarzy jest pozyskiwanie funduszy na rozwój miasta. Myślę, że mieszkańcy wypomną im to przy nadchodzących wyborach - ocenia działacz LGBT Kazimierz Strzelec.

Głosowanie w Świdniku nie zostało - tak jak w Kraśniku - poprzedzone burzliwą dyskusją. Stanowisko w sprawie zabrali jedynie radni Andrzej Krupa oraz Janusz Królik. W swoich wypowiedziach odnieśli się do „ochrony polskiej rodziny”, która nie ma, ich zdaniem, nic wspólnego z dyskryminacją na tle orientacji seksualnej.