Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SPR ma siedmiu potencjalnych rywali w 1/4 finału

Redakcja
Po 20-godzinnej podróży lubelskie szczypiornistki dotarły wczoraj do domu. Zespół wyruszył w drogę powrotną zaraz po meczu, ale przez problemy na granicy rumuńsko-węgierskiej w Lublinie zameldował się dopiero po godzinie 16. Kłopoty z wizą miała Białorusinka Alesia Mihdaliova i konieczne okazało się poszukanie innego przejścia granicznego, gdzie strażnicy nie zgłaszali już zastrzeżeń. Dzisiaj drużyna będzie nasłuchiwała wieści z Wiednia.

O godzinie 11 w siedzibie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej rozpoczną się losowania kolejnych rund europejskich pucharów. Na rozpracowanie następnego przeciwnika i przygotowanie się do dwóch ćwierć- finałowych spotkań zespół będzie miał miesiąc. Spotkania rozegrane zostaną 13 lub14 oraz 20 lub 21 marca.

Nie tylko Mihdaliova będzie miała złe wspomnienia z wyprawy do Rumunii. Pecha miała szczególnie Małgorzata Majerek, którą w 10 minucie bezpardonowo sfaulowała rywalka. Skrzydłowa SPR z urazem stawu łokciowego trafiła do szpitala. - Nastawiono jej staw i rękę nosi w temblaku. We wtorek będzie miała dokładne badania - mówi Grzegorz Gościński, trener SPR.

W gronie potencjalnych rywali są dwie ekipy z Rosji - Kuban Krasnodar i HC Rostov-Don, Dunki z Randers HK, Hiszpanki z Prosolia SIID Elda Prestigio, Niemki z Bayer 04 Leverkusen, Francuzki z Havre HAC oraz Serbki z ZRK Kikinda. - Mogę sobie życzyć ten czy inny zespół, ale przecież nie mamy na to żadnego wpływu. Na pewno chcielibyśmy uniknąć dalekiej podróży, bo z tym są największe problemy. Na tym etapie nie ma już słabeuszy - twierdzi Gościński.

Mówiąc o dalekiej podróży szkoleniowiec ma na myśli nieprzyjemne wojaże za wschodnią granicę. Lublinianki doskonale pamiętają wyjazd do Wołgogradu przed dwoma laty. SPR w sezonie 2007/2008 także dotarł do ćwierćfinału Pucharu EHF i w dwumeczu walczył z Dynamem. O porażce zadecydował pierwszy mecz w Rosji, do którego nasz zespół przystąpił po męczącej podróży, bez czasu na odpoczynek. W Wołgogradzie przegrał różnicą 10 bramek i chociaż w rewanżu przez 30 minut odrobił sześć, to straty okazały się zbyt duże.

Najmniej ograne w Europie są Serbki, które w 1/8 wyeliminowały zespół z Holandii. Przed rokiem ZRK Kikinda dotarło do trzeciej rundy, a we wcześniejszych latach występowało w rozgrywkach Challenge Cup.

Oprócz lubelskich zawodniczek do ćwierćfinału awansowały jeszcze dwie polskie piłkarki. We francuskim Havre HAC grają Karolina Siódmiak i Marta Gęga. Pierwsza wyjechała z Polski w 2004 roku, po tym jak z gdańskim AZS AWFiS zdobyła mistrzostwo Polski, Gęga z ekstraklasą pożegnała się przed tym sezonem. W 1/8 Francuzki wyeliminowały Hiszpanki z Parc Sagunt.

Powtórzyły sukces z 2008 roku, powtórzą ten z 2001?

Dzięki wygranej z rumuńskim Stiinta Baia Mare drużyna powtórzyła sukces z 2008 roku, gdy także w Pucharze EHF dotarła do ćwierćfinału. To największe sukcesy lubelskiego klubu w europejskich pucharach od czasu, gdy piłkarki grają pod szyldem SPR. W historii szczypiorniaka w naszym mieście najlepszy był sezon 2000/2001. Wówczas Montex Lublin dotarł do finału, w którym pokonał chorwacką Podravkę Koprivnica. Z zawodniczek, które pamiętają tamten sukces, obecnie w SPR gra piątka Włodek, Marzec, Puchacz, Majerek, Wolska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto