Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spłonął dach kliniki dermatologicznej przy ul. Radziwilłowskiej. Zobacz ZDJĘCIA

KQ, PO
Przy ul. Radziwiłłowskiej w Lublinie płonie dach Kliniki Dermatologii Dzieci i Kobiet. Na miejscu są już ekipy strażaków.

Godz. 21.00
Strażacy zakończyli dozorowanie pogorzeliska. - Ostatni zastęp straży pożarnej odjechał z miejsca pożaru około godziny 20.54. Strażacy sprawdzali czy znowu nie pojawi się ogień - mówi kpt. Maciej Falandysz z Państwowej Straży Pożarnej.

Godz. 18.30
Strażacy kończą pracę na pogorzelisku. - Wyburzyliśmy elementy konstrukcji, które mogły stwarzać zagrożenie - wyjaśnia Michał Badach, rzecznik Miejskiej Straży Pożarnej.

Godz. 18.10
Ulica Radziwiłłowska jest już całkowicie przejezdna. Można też przejechać jedną nitką ul. 3 Maja.

Godz. 17.45
Na toksykologię szpitala im. Jana Bożego trafił kolejny, ósmy już strażak. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Godz. 17.00
Strażacy, którzy trafili na izbę przyjęć do szpitala im. Jana Bożego czują się już dobrze. Część z nich dostała zgodę lekarza na powrót do domu. Niektórzy jednak wolą wrócić na służbę.

- Czuję się dobrze, nie widzę powodu, abym wracał do domu - zapowiada Kamil Wybrański, strażak z trzy i pół letnim stażem. Podobnie myśli Sławomir Śledź, jego kolega ze służby z ponad 20-letnim doświadczeniem: - Pożary czekają! A ja czuję się już znacznie lepiej - opowiada strażak i dodaje, że była to najtrudniejsza akcja w jego karierze: - Donosiłem sprzęt na dach szpitala. W pewnym momencie poczułem się słabo. Włożyłem głowę pod kran z zimną wodą, ale nie pomogło. Zacząłem się słaniać, pojawiły się wymioty - relacjonuje poniedziałkową akcję ratowania szpitala.

Godz. 16.10
Relacja pacjentki: - Siedziałam przy oknie i przeglądałam gazety. Nagle poczułam spaleniznę, chwilę potem dało się już zauważyć dym - opowiada Natalia Stach z Lublina, która trafiła do kliniki dermatologii przy ul. Radziwiłłowskiej z alergią. - Jakieś 15 minut później na oddziale pojawili się strażacy. Kazali nam pozamykać okna. Wtedy zaczęliśmy podejrzewać, że dzieje się coś poważnego. Potem przyszła pielęgniarka. Powiedziała, że musimy opuścić klinikę, bo w budynku wybuchł pożar. Byliśmy trochę przestraszeni, ale akcja ewakuacyjna przebiegła sprawnie.

Godz. 15.50
Policja zamknęła całą ulicę 3 Maja - od Krakowskiego Przedmieścia.

Godz. 15.40
Na miejscu przez wiele godzin trwała heroiczna walka o uratowanie zabytkowego budynku na rogu ulicy Radziwiłłowskiej i 3 Maja, który sąsiaduje z kliniką. Udało się.

Godz. 15.30
- Po czterech godzinach akcji, sytuacja jest opanowana - zapewnia Wojciech Miciuła, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie. - Na większej części palącego się budynku zawalił się strop.

W akcji bierze udział 60 strażaków, w tym zastępy ochotników. Dotychczas już 7 strażaków, którzy pomagali gasić pożar, trafiło na oddział toksykologii szpitala im. Jana Bożego z objawami przegrzania. Wieczorem powinni wrócić już do domu.

Film nadesłany przez naszego Czytelnika

Godz. 15.20
- Dwie osoby, które wymagają hospitalizacji zostały przeniesione na inne oddziały szpitalne. Pozostali, po konsultacjach zostali wypisani do domu - informuje dr Włodzimierz Matysiak, rzecznik Uniwersytetu Medycznego, do którego należy budynek.
Godz. 14.30
- Pożar wybuchł w części barakowo-magazynowej kliniki, od strony podwórka - mówi Marzena Pomarańska-Olszak, zastępca dyrektora Szpitala Klinicznego nr 1, w którym mieści się klinika dermatologiczna. - Życiu pacjentów nie zagraża niebezpieczeństwo, na czas akcji zostali przeniesieni do innych pomieszczeń. Jeszcze nie mamy oficjalnego potwierdzenia, co wywołało pożar.

Jak dodaje Pomarańska-Olszak, w chwili wybuchu pożaru w budynku było 34 pacjentów: - Ogień strawił magazyny i 15 łóżek szpitalnych. Będziemy szacować straty i wtedy zadecydujemy, czy będzie potrzebny kompleksowy remont - wyjaśnia. - Na razie będziemy przyjmować nowych pacjentów, ale będziemy udzielać im pomocy doraźnej w Izbie Przyjęć.

Godz. 14.20
W centrum tworzą się korki. Służby porządkowe radzą, by omijać ten rejon.

Godz. 14.00
- Sześciu strażaków trafiło do szpitala, zasłabli od gorąca - relacjonuje dyżurny Straży Pożarnej. - Pożar gasi w tej chwili 21 zastępów. Trudno przewidzieć, kiedy zakończy się akcja.

Godz. 13.30
Zamknięta dla ruchu jest ulica Radziwiłłowska (od budynku Wydziału Politologii) i ul. 3 Maja od skrzyżowania z Chmielną w stronę centrum. Ruchem kierują tam policjanci.

Godz. 13.00
- Na miejsce dojeżdżają nowe wozy strażackie, ponieważ te, które są na miejscu nie dają sobie rady z ugaszeniem pożaru. Na miejscu jest już chyba 10 wozów. Jedna cysterna została już całkowicie zużyta, strażacy pojechali ją napełnić - relacjonuje nasz dziennikarz Piotr Orzechowski. - Płomienie są coraz większe, bo na dachu jest papa, która łatwo się pali. Strażacy wycofali się z jednej części dachu, bo ogień był tam zbyt duży.

Godz. 11.30
Pożar wybuchł około godz. 11.30. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zaprószenie ognia przez pracowników, którzy pracują na dachu. Obecnie w klinice trwa remont, robotnicy zgrzewali papę za pomocą palników. Łatwopalna konstrukcja dachu szybko zapłonęła. Na miejsce przyjechało sześć zastępów straży pożarnej.

Ogień zauważyła jedna z pracownic, w budynku przebywało wtedy około 30 osób. Wszystkie natychmiast ewakuowano do sąsiedniego budynku. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Więcej zdjęć na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto