Na Spitfire’a czekało na płycie lotniska Lublin i za jego ogrodzeniem ponad 100 osób. Legendarny myśliwiec przyleciał w towarzystwie sześciu samolotów zespołu akrobacyjnego Orliki z Radomia. Wspólnie zrobili kilka przelotów nad lubelskim lotniskiem. – Bardzo się cieszę, że tu jestem – podkreślał pilot Spitfire'a Jacek Mainka. - Niezwykłe jest to, że po raz pierwszy za sterami Spitfire’a, który przylatuje do Polski, zasiada polski pilot. To spełnienie marzeń wielu polskich pilotów, którym po wojnie nie było dane wrócić do kraju tymi maszynami – podkreślał Damian Majsak, prezes wydawnictwa Kagero, organizatora wydarzenia. Spitfire, który przyleciał dziś do Lublina, nie ma już wojennej historii – został wyprodukowany w maju 1945 roku. Latał jednak w RAF. Został przemalowany w polskie barwy, na wzór samolotu pilotowanego podczas wojny przez kpt. Jerzego Główczewskiego z dywizjonu 308. (DUN)
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?