Śnieg przygniótł nasze spółdzielnie

- Nie ma się co oszukiwać: tegoroczna zima z pewnością odbije się na naszym budżecie, bo koszty odśnieżania będą wyższe niż zaplanowano - podkreśla Ryszard Petkowicz, prezes Pracowniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz.

Lokatorzy tej spółdzielni odczują to we własnych portfelach, ale dopiero w przyszłym roku. - Prawdopodobnie trzeba będzie podnieść opłaty eksploatacyjne o ok. 10 proc. - szacuje prezes Petkowicz.

Pozostałe spółdzielnie podwyżek też nie wykluczają, ale podkreślają, że w pierwszej kolejności będą szukać oszczędności w innych obszarach. I tak mieszkańcy Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej będą musieli obejść się bez wszystkich zaplanowanych na ten rok nasadzeń drzew i krzewów.

- Zrobimy wszystko, żeby nie przekroczyć naszego budżetu, a tym samym nie obciążać dodatkowymi kosztami lokatorów. Oszczędności spróbujemy znaleźć m.in. w nakładach na zieleń - informuje Wojciech Lewandowski, z-ca prezesa LSM.

Podobny pomysł ma Jan Szacoń, szef Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Motor: - Nadrobimy straty dzięki oszczędnościom - zapewnia.

Żeby uchronić się przed dodatkowymi kosztami, spółdzielnie organizują własne ekipy odśnieżające.

- Usuwanie śniegu naszym sprzętem i przez naszych ludzi jest o wiele tańsze. W największe śnieżyce musimy jednak posiłkować się firmami zewnętrznymi - podkreśla Sławomir Osiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Czechów.

Spokojni o swoje portfele mogą być natomiast mieszkańcy lokali komunalnych. Tutaj nie ma mowy o podniesieniu czynszu, który ustala Rada Miasta. O odśnieżanie osiedli i usuwanie sopli z dachów dbają administratorzy budynków, którzy w tak srogą zimę muszą się liczyć ze stratami.

- Administrator wynegocjował określone stawki za utrzymanie budynku w odpowiednim stanie. Nie ma mowy o dopłacaniu z naszej strony do tego zadania, a zwłaszcza z kieszeni lokatorów - wyjaśnia Artur Cichoń, rzecznik prasowy Zarządu Nieruchomości Komunalnych w Lublinie.