Referendum strajkowe potrwa do 10 marca. Głosy pracowników zbierane są przez Internet.
– To chyba pierwsza taka akcja w Polsce – mówi Przemysław Kowalski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Jysk. – Nie było innego wyjścia. Firma nie udostępniła nam listy pracowników. Poza tym, jesteśmy rozproszeni po całym kraju. Internet znacznie ułatwi przeprowadzenie głosowania.
Około 750 pracowników musi zagłosować by referendum było ważne.
Większość z tych, którzy oddali już swój głos, opowiada się za strajkiem.
– Domagamy się 40-procentowych podwyżek pensji – mówi Kowalski. I dodaje: Po przeliczeniu na konkretne kwoty to nie tak dużo. Od 2008 r. nie było żadnych podwyżek. Zarabiamy niewiele, a sklepy Jysk przynoszą zyski. Przeciętna pensja pracownika z kilkuletnim stażem to ok. 1600 zł brutto.
Związkowcy weszli w spór zbiorowy z firmą. Negocjacje nie przyniosły żadnych rezultatów. Teraz ma pomóc mediator, wyznaczony przez ministra pracy.
Jysk nie chce komentować sytuacji.
Według przedstawicieli spółki, ogłaszanie referendum jest przedwczesne, bo trwa etap mediacji. Ale nie ukrywają też że, spełnienie żądań związkowców jest nierealne.
– Zważywszy na ubiegłoroczny wynik finansowy, firmy nie stać na podwyżki wynagrodzeń – mówi Ewa Mroczek, dyrektor HR w Jysk Polska. – Żądanie 40-proc. podwyżek dla wszystkich pracowników spółki nie zostało w jakikolwiek sposób uzasadnione merytorycznie przez stroną związkową.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?