Skansen: Stary kufel, zegarek i łapka na muchy czyli powrót do przeszłości

Muzeum Wsi Lubelskiej przybyło, aż 330 eksponatów. Prezentowane są na wystawie „Z przeszłości miasteczek”.To niezwykła i historyczna wycieczka, która przenosi nas do czasów naszych dziadków i pradziadków. Wszystkie przedmioty pochodzą z kilku przedwojennych warsztatów. Oglądamy lodziarnie i paszteciarnie z Zemborzyc Kościelnych. Warsztat zegarmistrza z Białej Podlaski i warsztat czapniczy z Lublina. Te wszystkie kolekcje pochodzą od prywatnych osób, które już nie żyją. –  Odkupiliśmy je od ludzi, którzy mieli te warsztaty – mówi Mieczysław Kseniak, dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej. – Mamy całe wyposażenia, począwszy od drobnych przedmiotów, jak kieliszki, guziki, sprzęt po meble. - To są rzeczy ogromnej wartości muzealnej – podkreśla Ksenia.

Warsztat zegarmistrzowski, który możemy oglądać w skansenie działałał jeszcze do 2003 roku. - Kilka lat trwały zakupy, negocjacje z ich już nieżyjącymi właścicielami czy rodziną - wyjaśnia Ewa Sadowska, kustosz wystawy.

By zdobyć cenne i wartościowe przedmioty muzealnicy i kolekcjonerzy przemierzają wsie i miasteczka. Skarbów szukają nie tylko pracownicy skansenu, ale handlarze starociami. – Myślę, że zasoby te powoli się wyczerpują – mówi Bogusława Madejska, ze sklepu z antykami. – Ja sama przy każdej niemal okazji, jak jestem gdzieś na wsi czy miasteczku pytam się ludzi, czy nie mają jakiś starych rzeczy – dodaje. Madejska wiele razy sprzedała cenne rzeczy skansenowi. – Były to rzeczy codziennego użytku, jak tarki, suknie czy meble – dodaje.

Część eksponatów, ma trafić do „Prowincjonalnego miasteczka Europy Środkowej”, które ma powstać w Muzeum Wsi Lubelskiej. Decyzja o powstaniu ma być podjęta w listopadzie. Wiadomo już, że projekt wesprze samorząd województwa.

Wystawa jest czynna do 15 grudnia. Zwiedzający powinni w kasie skansenu zgłosić chęć zwiedzenia wystawy. Bilet ulgowy kosztuje 4 zł, normalny 8 zł.