Postanowiłam zabierać głos. Ma to być konstruktywna krytyka. Poniżej treść maila, który wysłałam do Skansenu ws. zorganizowanej tam Nocy Świętojańskiej:
Dzień dobry,
byłam uczestnikiem ostatniej Nocy Świętojańskiej w Skansenie i chciałabym podzielić się moimi spostrzeżeniami.
Pogoda dopisała , miłośnicy puszczania wianków również , a organizacja niestety nie.
Miałam wrażenie , że Skansen nastawił się na parę osób , a przyszło sto razy więcej.
Zero nagłośnienia ( tzn. mikrofon był ale służył przekazywaniu komunikatów) w efekcie przygotowana z widoczna pasją , interesująca inscenizacja była słyszalna tylko dla garstki osób , które wcześniej zajęły nieliczne ławki.
Puszczanie wianków – z uwagi na niełatwy dostęp do wody troszkę niebezpieczne (wianki przeważnie puszczały dzieci i jedno faktycznie wpadło do wody), po puszczaniu wianków przejście pod ognisko. Tam dzieci „pląsały” i grała (krótko) niesłyszalna kapela. W międzyczasie dzieci szukały kwiatów paproci, część łatwo się odnalazła, a część nie, więc dalsze śpiewy czekały na odnalezienie pozostałych kwiatów. Przy ognisku nudy , co bardziej przedsiębiorczy zaczęli piec przyniesione kiełbaski.
Program przygotowany przez Organizatora - to również stoisko zielarskie, wróżka, piwo , kiełbaski... czyli niby coś, ale w sumie nic specjalnego.
Niby to specjalna Świętojańska Noc, a tu cicho, nudnawo, zbyt wcześnie rozpoczęte (przecież to noc, a nie wieczór Św. Jana !) – a gdzie jakieś śpiewy, hulanki, muzyka???
Wejście było za darmo, ale za to „cienka” oferta. Ja nie miałabym nic przeciwko symbolicznej złotówce za bilet – ale za to można by na przykład nagłośnić muzykę.
Generalnie, jak to w Lublinie – dobry pomysł, a realizacja niestety nie.
_
_Tu nie chodzi o pieniądze, my chyba nie bardzo umiemy organizować takie imprezy. Ludzie ( szczególnie młodzież) coraz częściej jeździ za granicę i widzi, jak to może wyglądać, a u nas tak jak było 10, 20 lat temu tak jest organizowane i dziś.
Generalnie impreza z potencjałem wyszła byle jak – dopisały jedynie wspaniałe „okoliczności przyrody” oraz ludzie, którzy wzięli sprawy w swoje ręce i przyszli z kocami i prowiantem zrobili sobie piknik (śpiewając zresztą w swoich grupach).
Tyle tylko, że tak samo miło byłoby i nad jeziorem .
Piszę do Państwa ten list gdyż podobne spostrzeżenia miały i inne obecne na nocy osoby, a pewnie nikt się nie odezwie.
Po przyznaniu tytułu Europejskie Stolicy Kultury 2016 Wrocławiowi postanowiłam zabierać głos w sytuacjach kiedy moim zdaniem konstruktywna krytyka może pchnąć sprawy Lublina do przodu, bo pomimo potencjału, mamy jednak coś do nadrobienia.
Mając nadzieje , że mój głos wywoła dyskusję i może przemyślenia –
czekam na odpowiedź.
Luiza Fijałkowska
PS. Tekst ten zamieszczę również na łamach internetowej MM Lublin
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?