Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siedziałem przy Okrągłym Stole

Paweł Gregorowicz
Paweł Gregorowicz
Profesor Jan Jachymek jest wykładowcą na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. W 1989 roku brał udział w historycznych obradach Okrągłego Stołu. Wspomnienia Profesora przybliżają nam kulisy obrad.

Brał Pan udział w obradach Okrągłego Stołu, podczas których między innymi zapadła decyzja o zorganizowaniu pierwszych częściowo wolnych wyborów? Jak Pan się tam znalazł?

Szczerze, to tego nie wiem. Nikt nigdy nie powiedział, dlaczego chciał mnie tam widzieć. Mogę się jedynie domyślać. W 1989 roku byłem dyrektorem ruchu ludowego, prowadziłem klub myśli politycznej oraz pracowałem na uniwersytecie. W ramach prac ruchu ludowego przygotowywaliśmy wiele projektów m.in. zasady wyboru władz państwowych. Wydaje mi się, że zaproszenie na obrady Okrągłego Stołu było spowodowane docenieniem mojej pracy. Przydzielono mnie do pracy w Zespole Reform Politycznych. Pamiętam nawet jedną zabawną historię z tym związaną. Właśnie kończyło się posiedzenie, i z racji, że każdy nie raz może się gdzieś śpieszyć, wyszedłem jako pierwszy. Za drzwiami podbiegł do mnie dziennikarz i zapytał: „O czym tak dyskutujecie, co mamy powiedzieć ludziom?”. Odpowiedziałem: „Powiedzcie tak. Statek odbił od brzegu i płynie, płynie, płynie do drugiego, ale kiedy dopłynie tego nie wiemy.” I taka była prawda. Nie wiedzieliśmy kiedy obrady zakończymy i jaki będzie ich finał. Dlatego prasa miała ograniczoną możliwość manewru.

Podczas posiedzenia komisji do spraw reform politycznych, były jakieś luźne rozmowy czy tylko rzeczowe dyskusje?

Było poważnie. Nie ma co się dziwić, w końcu decydowaliśmy o sprawach państwowych. Ale przyznam, że momentami było bardzo gorąco. Dochodziło do spięć między poszczególnymi obozami politycznymi. Zdarzały się kwestie, w których nie mogliśmy się zgodzić i nikt nie widział rozwiązania. Aleksander Kwaśniewski, podczas gorących momentów podchodził do Jacka Kuronia i szeptał mu coś na ucho. Powtarzał to za każdym razem, gdy sytuacja wymykała się spod kontroli i za każdym razem skutkowało. Mówiliśmy o tym, że mediacje mają szeptany charakter.

Jaki wtedy był Lech Wałęsa?

Przy wejściu na salę obrad ograniczaliśmy się jedynie do krótkiego „dzień dobry”. W tamtych czasach trzeba było znaleźć kogoś, kto by się wyróżniał, kto byłby w stanie poprowadzić państwo. Wałęsa pasował do tego opisu. Osobiście nie zachwycam się nim, ani go nie potępiam. Jest taki jak go widać.

Które z postanowień Okrągłego Stołu były najważniejsze?

Najważniejsze były reformy polityczne, którymi zajmował się mój zespół. To one wpływały na kształtujący się ustrój Polski i na jej demokrację.

4 czerwca 1989 pierwsze demokratyczne wybory. Jak odbierało je społeczeństwo i Pan osobiście?

Na pewno były mi bardzo bliskie, ponieważ sam kandydowałem wtedy do parlamentu. Niestety nie dostałem mandatu, bo nie miałem ani pieczęci „Solidarności” ani zdjęcia z Lechem Wałęsą. W tym okresie mówiło się, że społeczeństwo wybrałoby nawet krowę, gdyby tylko miała z nim zdjęcie. Niewątpliwie dla polaków demokratyczne wybory były pewnym odreagowaniem od wcześniejszej codzienności.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto