Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rządowe pieniądze dla samorządów: Wojewoda lubelski zapewnia, że nie było partyjnego klucza

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Fot. Łukasz Kaczanowski / archiwum
Nie milkną kontrowersje wokół podziału pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Część samorządowców zarzuca, że środki podzielono według partyjnego klucza i dostały je głównie gminy i powiaty, gdzie rządzą osoby związane ze Zjednoczoną Prawicą. Wojewoda lubelski zapewniał podczas czwartkowej konferencji prasowej, że to nieprawda.

Chodzi o podział 165 mln zł, które województwo lubelskie dostało do podziału w ramach trzeciej edycji Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Z tej puli na przykład Chełm dostał 11,8 mln zł, Nałęczów 11,2 mln zł, Hrubieszów – 4 mln zł. Ani grosza nie otrzymały m.in. Lublin, Biała Podlaska powiaty włodawski czy parczewski. Włodarze samorządów, które zostały bez pieniędzy (część z nich nie otrzymała dotacji także w drugiej edycji programu w grudniu, załapali się tylko latem, ale wtedy środki dostawali wszyscy) oceniają, że zdecydował klucz partyjny, a pieniądze otrzymywały gminy i powiaty rządzone przez Zjednoczoną Prawicę.

- Znowu rząd pominął większość największych polskich miast, w których partie koalicji rządowej od lat nie są w stanie wygrać wyborów samorządowych. Znów na liście projektów, które otrzymają pomoc finansową widzę w większości samorządy, w których rządzą politycy PiS – oceniał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina i szef struktur PO w regionie.

– Niestety mieszkańcy powiatu zostali najwyraźniej ukarani za to, że ich starosta nie jest z odpowiedniej opcji politycznej – komentował Janusz Hordejuk, starosta parczewski (PSL).

Złożone przez samorządy wnioski tym razem pierwszą ocenę przechodziły w urzędach wojewódzkich. Potem wojewodowie przekazywali je - podzielone na rekomendowane i te bez rekomendacji – premierowi.

- Ostateczna decyzja dotycząca udzielenia wsparcia na określone zadanie podejmowana była przez Prezesa Rady Ministrów – tłumaczy Agnieszka Strzępka, rzeczniczka prasowa wojewody lubelskiego.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej wojewoda Lech Sprawka wyliczał, że w ostatnim rozdaniu dotacje dostały też m.in. Kraśnik i Puławy. - Nie przypominam sobie, żeby rządzili tam reprezentanci Zjednoczonej Prawicy – zaznaczył. - Warto też przypomnieć, że na 20 powiatów ziemskich w województwie lubelskim PiS ma większość w 16, a w jednym jest w koalicji z PSL – dodał, podkreślając, że w tej sytuacji nic dziwnego, że statystyki przyznanych dotacji wypadają z korzyścią dla powiatów rządzonych przez PiS.

Wojewoda: Spójrzmy szerzej

Z oficjalnych dokumentów wynika, że przy ocenie wniosków brano pod uwagę osiem kryteriów.

- Dla mnie najważniejszym jest to dotyczące zrównoważonego rozwoju – mówił Lech Sprawka. - Zgodnie z zasadą pomocniczości duży powinien pomagać małemu. Małych samorządów nie stać, żeby realizować wszystkie zadania. Stąd ten program, który przede wszystkim miał rekompensować samorządom ubytek udziałów z podatków PIT i CIT z powodu pandemii COVID-19 – wyjaśniał.

Wojewoda przypomniał, że w pierwszej edycji RFIL, kiedy pieniądze otrzymywały wszystkie samorządy, Lublin otrzymał ponad 35 mln zł, a małe samorządy dużo mniej (wtedy wysokość dotacji była wyliczana na podstawie wielkości środków, jakie dany samorząd przeznacza na inwestycje). - Lublin nie dostał teraz dotacji nie dlatego, że projekt został oceniony negatywnie pod względem merytorycznym. Wniosek jest dobry, ale chodzi bardziej o kryterium zrównoważonego rozwoju - zaznaczył wojewoda.

Mówiąc o pieniądzach z RFIL wojewoda od tygodni powtarza, że w poprzednich latach z dotacji z budżetu państwa korzystały głównie największe miasta. - Gdybyśmy się cofnęli np. do roku 2015 czy 2016 zobaczylibyśmy, jak niewiele samorządów partycypowało w tamtych środkach. Na przykład miasto Lublin otrzymywało duże środki, w przeciwieństwie do małych gmin. Dziwię się więc politykom (opozycji - red.), że teraz narzekają. Gdzie byli w 2014 i 2015 roku kiedy najbiedniejsze samorządy nie otrzymywały ani złotówki? Trzeba na ten problem spojrzeć szerzej – apelował wojewoda.

Sprawdziliśmy więc jak wyglądał podział pieniędzy np. w 2015 roku w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Rzeczywiście, Lublin dostał wówczas 6 mln zł, m.in. na przebudowę ul. Armii Krajowej. Ale środki otrzymały też Chełm, Świdnik czy Kraśnik, jak też mniejsze gminy, takie jak np.: Piaski, Modliborzyce, Chodel czy Czemierniki.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto