Pożar wybuchł we wtorek około godziny 16. - Płomienie gasiło jedenascie zastępów straży pożarnej, pięć ochotniczych jednostek i sześć państwowych - mówi Michał Badach, rzecznik straży pożarnej z Lublina. - Początkowo myśleliśmy, że pali się gigantyczny kurnik, jednak okazało się, że była to indyczarnia. Zagrożony był podobny, sąsiadujący obiekt, który na szczęście udało się uratować - dodaje.
W płomieniach zginęło 11 tysięcy indyków, budynek został doszczętnie zniszczony.
Co było przyczyna pożaru? Nie wiadomo. – Komenda Miejska Policji prowadzi w tej sprawie dochodzenie –mówi Badach. – Na razie przyczyna pozostaje nieustalona.
Podkom. Renata Laszczka–Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie informuje, że policja czeka teraz na opinie biegłego. – W tym momencie będziemy rozpytywać świadków i właścicieli indyczarni – mówi. Czekamy także na opinie biegłego, który ustali, co mogło być przyczyną pożaru.
Wstępnie oszacowano, że straty wynikłe w wyniku wybuchu ognia wynoszą około miliona złotych.
JT, KSz
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?