Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęły się wizyty duszpasterskie. Ile dają lublinianie?

Ewa Pajuro
Ks. Piotr Nowak odwiedził m.in. panią Stanisławę Adamczyk
Ks. Piotr Nowak odwiedził m.in. panią Stanisławę Adamczyk Małgorzata Genca
Co przygotować? Ile włożyć do koperty? A może w ogóle podziękować za odwiedziny? - z takimi dylematami borykają się lublinianie w styczniu, gdy w najlepsze rozpoczynają się wizyty duszpasterskie. Dla księży to czas wytężonej pracy i wielu niespodzianek.

- W tym roku wyjątkowo nie przyjąłem księdza z wizytą, bo wyjechałem. Zwykle jednak staram się być w domu, gdy chodzi po kolędzie - mówi Marcin, student z Lublina. - Dla mnie ta wizyta to takie symboliczne wpuszczenie Boga do domu - tłumaczy. Z wizyty duchownego cieszy się też Stanisława Adamczyk. - To wyjątkowe spotkanie - przekonuje.

Nie wszyscy mieszkańcy Lublina są podobnego zdania. Wielu z nich unika spotkania z księdzem lub świadomie z niego rezygnuje. - Od kiedy mieszkam w Lublinie, nie gościłem u siebie księdza. On sam omijał moje mieszkanie. Czasem spotykałem go na klatce schodowej, ale nie nalegałem na wizytę - przyznaje Michał Grzybowski, student z Lublina. I dodaje, że nie podoba mu się idea chodzenia po kolędzie. - Nie do końca rozumiem, czemu ma ona służyć. Przecież w kilka minut nie da się porozmawiać z mieszkańcami, poznać ich, wysłuchać, a do tego jeszcze poświęcić dom i odmówić modlitwę. Czasem mam wrażenie, że wizyta służy jedynie zebraniu ofiar od wiernych - komentuje.

Księdzu dziękujemy

Księża z uporem przypominają, że wizyta duszpasterska to okazja do wspólnej modlitwy oraz chwili rozmowy. Podkreślają też, że tych kilka chwil powinno mieć wyjątkowy charakter. - Wizyta duszpasterska nie jest luźnym spotkaniem przy kawie. Należy się do niej przygotować i potraktować ją z należytą powagą - mówi ks. Kazimierz Jan Gacan, proboszcz parafii pw. św. Agnieszki w Lublinie. - Stół nakryjmy białym obrusem, ustawmy krzyż i naczynie ze święconą wodą, a obok połóżmy kropidełko i Pismo Święte. Młodzież szkolna niech ma pod ręką zeszyt do religii, by duchowny mógł go sprawdzić - dodaje.

Parafie Lubelszczyzny: Facebook przypomina o mszy
Księża z Lubelszczyzny wzięli udział w nowatorskim projekcie

Księża przyznają, że z frekwencją w czasie wizyty bywa różnie. - W mojej parafii przyjmuje nas około 66 proc. mieszkańców - szacuje ks. Piotr Nowak, proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego. I dodaje, że w niektórych częściach miasta otwarte drzwi dla księży pozostają tylko w połowie mieszkań. - Zdążyliśmy się jednak przyzwyczaić do takiej sytuacji - mówi ksiądz.

Przypomina jednocześnie, że ofiara w czasie wizyty jest dobrowolna i nikt jej od mieszkańców nie wymaga. - W tym roku przeznaczymy ją na budowę naszego nowego kościoła - informuje. Lublinianie dają duchownym zwykle 50 zł. Z nieco większej hojności słyną mieszkańcy wsi. Są jednak też tacy, którzy z ofiary w ogóle rezygnują.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto