Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rosnąca liczba hospitalizowanych dzieci i śladowe ilości szczepień. Tak przebiega piąta fala pandemii na Lubelszczyźnie

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Fot. Małgorzata Genca / Polska Press
Mamy na koncie kolejny niechlubny rekordy piątej fali pandemii na Lubelszczyźnie. W lubelskich szpitalach łóżka zajmuje 58 małych pacjentów z COVID-19.

– W czwartej fali liczba hospitalizowanych dzieci nie przekroczyła 50, więc już możemy mówić, że piąta jest pod tym względem rekordowa – przyznaje wojewoda Lech Sprawka. To jednak nie jedyna zmiana w przebiegu pandemii w naszym regionie. – W piątej fali zmieniła się średnia wieku zakażonych. Poprzednio było to 0-5 lat, a teraz hospitalizowane są głównie dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym – mówi wojewoda Lech Sprawka.

Dzieci leżą na oddziałach covidowych w szpitalach w Tomaszowie Lubelskim, Chełmie, Białej Podlaskiej, Łukowie i Lublinie. W lubelskim Szpitalu im. Jana Bożego w czwartej fali najcięższy przebieg zakażenia miały dzieci do pierwszego roku życia.

– Były to zarówno dzieci w pełni zdrowie, ale również obciążone innymi chorobami, np. neurologicznymi i onkologicznymi oraz wadami serca. Najmłodsze dziecko na naszym oddziale miało pięć dni – mówi dr n. med. Barbara Hasiec, ordynator oddziału chorób zakaźnych w placówce. – Mieliśmy też pacjentów kilkunastoletnich, u których zakażenie COVID-19 przebiegało bardzo ciężko, z zajęciem płuc na poziomie 50-60 proc., czyli jak u dorosłych. Takie dzieci wymagały tlenoterapii, pojedyncze przypadki przekazywaliśmy na oddział intensywnej terapii. Zdarzały się też zgony.

Piąta fala na oddziale zaczęła się dwa tygodnie temu. Na łóżka trafia nawet 10 nowych pacjentów dziennie.

– Od początku pandemii podwoiliśmy liczbę łóżek, a w ostatnim czasie oddział jest pełny. Pracujemy na najwyższych obrotach – deklaruje dr Hasiec.

Na oddziale jest 30 łóżek, połowę zajmują dzieci do 5. roku życia, a drugą starsze. Żadne z nich nie było zaszczepione.

– Aby opanować pandemię i wychować populację zdrowych dzieci, musimy je szczepić. Przy wariancie Omikron, który jest tak zaraźliwy, liczba najmłodszych pacjentów w szpitalu będzie rosła. W tej chwili wiemy, że dziecko zaszczepione nie trafi do nas z ciężkim przebiegiem zakażenia – dodaje.

W związku z rosnącą liczbą zakażonych pacjentów poniżej 18. roku życia wojewoda zwiększył bazę dostępnych dla nich łóżek. Na ten moment w całym województwie jest ich 73. Nie jest to jednak koniec działań zabezpieczających miejsca w szpitalu dla dzieci z COVID-19. Po weekendzie mają być zorganizowane w placówkach posiadających oddział pediatryczny i covidowy, ale nieposiadających typowego covidowego dla dzieci.

– Chcemy, żeby opiekę nad zakażonymi dziećmi mógł mieć także pediatra. Jednocześnie zorganizujemy to w taki sposób, żeby znacząco nie ograniczać miejsc dla dzieci, które nie mają infekcji – tłumaczy Sprawka.

Tym, co się nie zmieniło w stosunku do czwartej fali, jest procent niezaszczepionych, którzy znajdują się na covidowych łóżkach.

– Niezaszczepione są niemal wszystkie hospitalizowane dzieci, przy czym to samo dotyczy połowy ich rodziców – dodaje.

Wojewoda zwraca także uwagę na „zasmucające statystyki szczepień”. W czwartek preparat przyjęło łącznie 6110, z czego jednak większość, bo ponad 5 tysięcy, dotyczyła dawki przypominającej.

– Gdyby nie ona, statystyka dzienna wynosiłaby 1089 szczepień. To są wręcz śladowe ilości – alarmuje Sprawka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rosnąca liczba hospitalizowanych dzieci i śladowe ilości szczepień. Tak przebiega piąta fala pandemii na Lubelszczyźnie - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto