Radny Marcin Nowak wziął się za łopatę (zdjęcia)

Sprzątanie śniegu zaczęło się w samo południe przy Kościele Garnizonowym. Plan był ambitny. – Chcemy odśnieżyć jakieś 120 metrów – stwierdził radny Marcin Nowak.

Skąd pomysł na to?

- W Anglii zauważyłem, że radni to robią. Zachęcam więc, żeby u nas wzięli łopaty i robili to samo – wytłumaczył Marcin Nowak. – Mamy jedną wolną łopatę dla naszej władzy wykonawczej, żeby nam pomogła – dodał.

Politykowi pomagało kilku ochotników.

- Chcemy pokazać, że urząd miasta nie wywiązuje się z obowiązków i że tak naprawdę łatwo to zrobić – tłumaczył, odrzucając śnieg łopatą, Krzysztof Jakubowski, student i przewodniczący regionu lubelskiego Partii Demokratycznej. – Chodniki są w fatalnym stanie, jest jedna wydeptana w śniegu ścieżka i ludzie muszą się na niej wymijać – podkreślał. - Nogę można skręcić. Człowiek, jak idzie po tym śniegu to kołysze się jak pijany – dodał pan Artur, inny ochotnik z odśnieżającej ekipy. – Mimo, że to kosztuje, miasto powinno więcej odśnieżać – mówił przy pracy Kuba Paruch, student.

Każdy, kto widział odśnieżanie, chwalił ten pomysł.

- Tutaj jest tragicznie. Chodzę tędy ciągle i od początku zimy nikt tu nie odśnieżał – stwierdziła pani Halina, mijając pracującą szuflami ekipę. - Dobrze, że ktoś się za to wziął – pochwaliła ochotników pani Krystyna, mieszkanka ul. Weteranów. – Po chodnikach nie da się chodzić, a tyle ludzi do pracy i do szkoły tu chodzi. Studenci przyjeżdżają do naszego miasta i widzą wszędzie takie zanieczyszczone ulice – zwróciła uwagę. - Łatwiej machać łopatą niż rządzić – posumował akcję Marcin Nowak. – Mam nadzieję, że nasz przykład będzie inspiracją dla prezydenta miasta do aktywniejszego działania – podkreślał.

Radny Nowak i jego ekipa skończyli odśnieżanie ok. godz. 15. Machali zatem łopatami przez trzy godziny.