Krzysztof Żuk dodaje, że wszystkie materiały będziemy przekazywać radnym w wersji elektronicznej.To mniej lub bardziej obszerne dokumenty. Część zajmuje jedną stronę, ale np. projekt budżetu na przyszły rok ma 226 stron.
– Chodzi o oszczędności na druku, powielaniu i wysyłce dokumentów – wyjaśnia Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta, który poprosił prezydenta o pieniądze na laptopy.
– Nie liczyliśmy, ale na pewno będzie taniej – uważa Jacek Zarębski, dyrektor Biura Rady Miasta.
A Kowalczyk opiera się na własnych wyliczeniach.
– Druk i wysyłka kosztują kilkanaście tysięcy złotych rocznie i jeśli na komputery wydamy 40 tys. zł, to w cztery lata wydatek się zwróci – wyjaśnia.
Tyle że w projekcie budżetu mowa jest nie o 40 tys. zł, ale o kwocie ponaddwukrotnie większej.
Łatwo przeliczyć, że skoro jest 100 tys. zł, a radnych 31, to na jeden komputer będzie przypadać 3 tys. zł. Tymczasem najtańsze laptopy kosztują nawet dwukrotnie mniej.
– Wcale nie prosiłem o 100 tys. zł, coś jest tu źle zapisane. Nie chodzi o laptopy, tylko o tańsze netbooki, w sumie za 40 tys. zł. Taki sprzęt w zupełności wystarcza do czytania projektów uchwał. Kwota powinna być poprawiona – mówi Kowalczyk.
Chociaż radni mają pobierać projekty z Internetu, to żaden z ich służbowych komputerów nie będzie mieć wykupionego dostępu do sieci.
Co sądzicie o takim pomyśle? Zapraszamy do komentowania.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?