Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni blokują inwestycję nad zalewem za 10 mln zł

Kamil Krupa, Artur Jurkowski
Nie będzie centrum żeglarstwa na terenie zdewastowanego ośrodka Marina nad Zalewem Zemborzyckim. Przynajmniej na razie. Radni odrzucili propozycję inwestora, który na budowę przystani chciał wyłożyć 10 mln zł. W czwartek Rada Miasta nie wyraziła zgody na ogłoszenie przetargu na zagospodarowanie Mariny na nowo.

Kilka tygodni temu do ratusza zgłosiła się Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa, która chce wybudować nad zalewem nabrzeże i przystań dla jachtów i żaglówek. Fundacja zrzesza pasjonatów sportów wodnych i znane osoby z lubelskiego świata biznesu. W jej władzach zasiada m.in. Artur Kawa, szef najbogatszej firmy na Lubelszczyźnie - Emperia Holding.

Nowa Marina mogłaby być gotowa już za dwa lata. Żeby tak się stało, potrzebna jest jednak zgoda radnych, a ci niespodziewanie stwierdzili, że pomysł wymaga dokładnego omówienia, ponieważ fundacja chce zagospodarować tylko 6 ha z 28-hektarowej działki należącej do miasta. Radni obawiają się, że na pozostałe 22 hektary nie znajdzie się już żaden amator.

- To sztuczny problem. Wydzielenie kilku hektarów pod inwestycję nie spowoduje, że pozostała część straci atrakcyjność - zapewnia Włodzimierz Wysocki, z-ca prezydenta Lublina odpowiedzialny m.in. za sport.

W podobnym duchu wypowiada się prezydent miasta. - Zaskoczyła mnie decyzja radnych. To bardzo poważna propozycja, bardzo poważnego inwestora - komentuje Adam Wasilewski. Zapowiada przy tym, że sprawa szybko wróci pod obrady. - Prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2010 r., może nawet już w lutym - precyzuje włodarz Lublina.

Inwestor podtrzymuje swoje zainteresowanie terenem nad Zalewem Zemborzyckim. - Nie odpuścimy i wybudujemy tam nabrzeże - deklaruje Artur Kawa, członek rady fundacji. - Jestem w stanie założyć się o butelkę dobrego szampana, że na Marinie powstanie nowoczesne centrum żeglarstwa.

Projekt dotyczący przyszłości Mariny przepadł w czwartek jednym głosem, chociaż Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa zaproponowała, że do 2012 r. wybuduje nad zalewem nowe nabrzeże i przystań.

- Jesteśmy organizacją, której zadaniem jest działanie dla społeczeństwa, a nie czerpanie zysków. To wstyd, że zalew wygląda teraz w taki sposób - apelował do radnych Artur Kawa, członek rady fundacji.

Na sesji pojawił się też obecny dzierżawca Mariny, Mirosław Augustyniak. Jego zdaniem to, jak wygląda teraz ośrodek, to nie jego wina, ale miasta. - Zwracaliśmy się do ratusza o wiele rzeczy. Mieliśmy pomysł m.in. na salę widowiskową. Odpuściliśmy sobie, bo nie można kopać się z koniem - zrzucał winę na urzędników.

Ostatecznie radni miejscy zamiast głosować nad sposobem zagospodarowania terenu, decydowali o zdjęciu tego punktu obrad. Zaproponował to Zdzisław Drozd, radny Prawa i Sprawiedliwości. Projekt dotyczący przyszłości Mariny przepadł jednym głosem. Czternastu radnych zagłosowało, aby go zdjąć z porządku obrad, dwunastu było przeciw.

Głosowali na NIE

Zdzisław Drozd (PiS)
Trzeba, aby miasto konkretnie powiedziało, co chce wybudować w tym miejscu. Wydzielenie fragmentu z całości to myślenie archaiczne.

Marcin Nowak (PiS)
Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się z prasy, że ktoś chce coś nad zalewem budować. Nikt nic nie wiedział, a przecież sprawę trzeba poznać.

Mariusz Banach (PiS)
To bardzo poważna decyzja, która na kilkanaście najbliższych lat rozstrzygnie o charakterze Zalewu Zemborzyckiego. Nie można jej podejmować pośpiesznie

Tomasz Karski (PiS)
Na pewno nie była to złośliwość czy opieszałość w decydowaniu o sprawach ważnych dla Lublina. Chodzi po prostu o sensowne zagospodarowanie całości tego terenu

Zbigniew Targoński (PiS)
Chcemy mieć konkretny obraz tego, co powstanie nad Zalewem Zemborzyckim oraz tego, co będzie sąsiadowało z nową inwestycją.

Sylwester Tułajew (PiS)
Do tej decyzji przekonał mnie fakt, że oddajemy najmniejszy kawałek, a rodzi się pytanie, co się stanie z resztą. Trzeba się nad tym zastanowić i podjąć jakąś decyzję.

Janusz Mazurek (PiS)
Popieram pomysł zagospodarowania tej części zalewu, ale miasto musi nam przedstawić kompletną wizję tego, jak całość terenu będzie wyglądała w przyszłości.

Piotr Kowalczyk
Umowa z obecnym dzierżawcą wygasa za półtora roku. Miesiąc więcej na zastanowienie się nad sprawą Mariny nie będzie stanowiło dużego problemu.

Krzysztof Siczek (PiS)
Kilka lat temu popełniliśmy podobny błąd i oddaliśmy fragment atrakcyjnego terenu. Teraz oddamy 6 ha, a 22 pozostanie nieuporządkowane. Stąd nacisk, aby się nie spieszyć.

Marek Jakubowski (PiS)
Jeżeli podzielimy sześć przez dwadzieścia osiem, to rachunek jest prosty. To błąd miasta, że nie ma koncepcji zagospodarowania całego terenu nad zalewem.

Marek Wójtowicz (PiS)
Lepiej się przespać z tą decyzją, owoc naszych rozstrzygnięć będzie wówczas lepszy. Jeśli pan Kawa chce inwestować na Marinie, na pewno się nie wycofa

Piotr Gawryszczak (PiS)
W tym wszystkim chodzi o to, aby zagospodarować przede wszystkim całość ośrodka Marina. Nie może być tak, że reszta gruntów będzie leżała odłogiem.

Elżbieta Dados (PiS)
Wyjmujemy najlepszy kąsek z tego terenu, a resztę pozostawiamy bez opieki. Trzeba się po prostu porządnie zastanowić, czy takie rozwiązanie jest dla miasta korzystne.

Kamil Zinczuk (niezrzeszony)
Sytuacja podczas obrad była nie do końca klarowna. Miałem wątpliwości, dlatego stwierdziłem, że muszę się bliżej zapoznać z tą sprawą.

Głosowali na TAK

Leszek Daniewski (PO)
Przecież na tej sześciohektarowej działce nie może być nic innego, niż jest w chwili obecnej. Każdy widzi, w jakim stanie jest teraz ta infrastruktura.

Sabina Włodek (PO)
Już czas najwyższy, żeby zagospodarować nawet ten fragment Zalewu Zemborzyckiego. Nie znajdziemy inwestora, który zajmie się całym ośrodkiem Marina.

Dariusz Sadowski (niezrzeszony)
Nie podzielam obaw radnych, którzy mówią, że fundacja chce się zająć tylko 6 ha, a reszta zostanie bez opieki. Na tej działce i tak da się zbudować tylko przystań.

Paweł Bryłowski (PO)
Chodzi o interes mieszkańców i samego Lublina. Konkurencja między przyszłymi chętnymi do wydzierżawienia terenu tylko wyszłaby wszystkim na dobre.

Jarosław Pakuła (PO)
Inwestor jest bardzo wiarygodny, bo stoją za nim bardzo znane nazwiska. Do tego dochodzi fakt, że ten teren nad zalewem wymaga natychmiastowej rewitalizacji.

TAK
Jan Gąbka (niezrzeszony) Jak mówi przysłowie "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu". Jeśli znalazł się inwestor, który chce zagospodarować ten teren, to powinniśmy mu na to pozwolić.

TAK
Piotr Dreher (PO)
Jeżeli podmiot chce zrobić coś dobrego i ma tego wizję, nie możemy go tak traktować. Radni nie mogą pouczać każdego co i jak, bo nie mają ku temu kompetencji.

Wioletta Szafrańska-Kocuń (niezrzeszona)
Była zwolenniczką ogłoszenia przetargu na zagospodarowanie Mariny. Nie udało się nam z nią wczoraj porozmawiać. Jej telefon cały dzień milczał.

Monika Wac (niezrzeszona)
Odwlekanie zrobienia porządku z zalewem to bardzo zły pomysł. Po tym głosowaniu do tej sprawy musimy jednak wrócić najszybciej, jak tylko się da.

Wojciech Krakowski (PO)
To, że Rada Miasta nie zajęła się tym projektem, jest szkodliwe. Jeżeli na początek zajmiemy się sześcioma hektarami, to później na reszcie terenu też coś powstanie.

Krzysztof Podkański (niezrzeszony)
Wyszedłem z założenia, że pomysł fundacji jest dobry. Dlatego go poparłem. Zwłaszcza że w tej chwili Marina to nic innego, jak obraz nędzy i rozpaczy.

Michał Widomski (niezrzeszony)
Lepiej zagospodarować nawet 6 hektarów ośrodka, który w tym momencie znajduje się w złym stanie, niż mieć duży w ogóle niezagospodarowany teren.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto