To trudny sezon dla drużyny z Lublina, w kadrze której dochodzi do wielu zmian. Z zespołem w trakcie rozgrywek pożegnało się już czterech graczy. Niedawno klub pozyskał Holendra Yannicka Franke, a teraz do „czerwono-czarnych” dołączy Thomas Davis.
Amerykanin przez dwa lata grał w Kingu. W ostatnich dniach jego klub pozyskał jednak dwóch zawodników, Macieja Lampe i Zacha Thomasa. Davis po raz ostatni zagrał w szczecińskiej drużynie 1 stycznia. W meczu ze Spójnią Stargard przebywał na parkiecie 12 minut i zdobył 5 punktów (1/3 z gry), zebrał trzy piłki i miał dwie asysty.
ZOBACZ NOWEGO GRACZA PSZCZÓŁKI STARTU LUBLIN:
W tym sezonie Thomas Davis grał średnio przez 24 minuty, w czasie których rzucał średnio 9,7 punktów oraz notował 3,4 zbiórek i 1,8 asyst. W październiku, w spotkaniu w lubelskiej hali Globus, Amerykanin zdobył 12 punktów.
Davis zadebiutuje w Starcie w niedzielę, w meczu z HydroTruckiem Radom. Jego obecność jest tym ważniejsza, że nie wiadomo, jak poważny jest uraz Sherrona Dorsey-Walkera.
Lubelski klub wciąż szuka także zawodnika na pozycję środkowego. Na tej pozycji jest tylko Roman Szymański.
- To trudny moment na szukanie podkoszowego, ponieważ wiele drużyn z silnych lig szuka teraz wysokich zawodników. Dużego wyboru na rynku nie ma, a gdy z kimś rozmawiamy i włączy się klub z silnej ligi, jesteśmy w trudnej sytuacji – przyznaje trener David Dedek.
Szkoleniowiec nie chce natomiast ściągać koszykarza, który w tym sezonie nie ma klubu. - Część zawodników nie grała od marca. Taki zawodnik, żeby wrócić do rytmu meczowego potrzebowałby dwóch, trzech miesięcy. Dlatego skupiamy się na graczach, którzy są gdzieś aktywni. Natomiast rozmawiamy obecnie z jednym zawodnikiem, ale nie chcę zapeszyć i nie będę na ten temat mówić. Mam nadzieję, że jak najszybciej sfinalizujemy rozmowy – dodaje szkoleniowiec.
Brak drugiego środkowego odbija się na grze Startu i uzyskiwanych wynikach. - Jest to bardzo widoczne. Przez to Kacper Borowski gra z konieczności na pozycji „pięć”, a Martins Laksa na pozycji „cztery”. Tak naprawdę wszystkie role w zespole są pomieszane. Nie jesteśmy natomiast drużyną na takim poziomie, żeby zawodnicy na każdej pozycji byli w stanie wykonywać swoje zadania – twierdzi David Dedek.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?