Chciałyśmy z koleżanką zrobić razem w 2012 roku przyjęcie komunijne dla naszych dzieci. Koleżanka była w sierpniu w nowo powstałej w Lublinie karczmie, ale właścicielka powiedziała, że wszystkie terminy na maj i czerwiec już zajęte.
Potem zadzwoniłam jeszcze raz pod koniec miesiąca i okazało się, że jest miejsce, bo ktoś zrezygnował. Więc umówiłam się z właścicielką, żeby zarezerwować i wpłacić zaliczkę.
Jak się okazało, to tak naprawdę tylko jedna rezerwacja na dany termin była potwierdzona i opłacona, a cała reszta była wolna (a restauracja przewiduje 5 komunii jednocześnie).
Więc dokładnie obejrzałam sale, a (uwaga! i tu chyba jest powód, dlaczego inne wcześniejsze rezerwacje zostały anulowane) jak powiedziałam, że dokładnie menu ustalimy już bliżej terminu, właścicielka powiedziała, że min. 140 zł od osoby to trzeba zapłacić!
Co mnie strasznie zdziwiło (w tej kwocie tylko 3 dania główne i pięć przekąsek, deser). Stawka prawie jak na wesele! A to przecież tylko przyjęcie komunijne (obiad).
Jak powiedziałam właścicielce, że nie przewiduję przeznaczenia aż takiej kwoty na osobę i że to ma być tylko uroczysty obiad (przekąska, pierwsze i drugie danie, deser), to właścicielka niemal mnie wyśmiała, że przecież to komunia i wszystko ma być "na bogato". A jak powiedziałam, że planuję maksymalnie 100 zł na osobę, to właścicielka powiedziała, że jej się to nie opłaci.
Szczerze, pierwszy raz się spotkałam, żeby mnie, jako klienta, ktoś tak potraktował. Przecież to tylko i wyłącznie moja sprawa, co i za jaką kwotę zamawiam w restauracji, i nikt nie będzie ze mnie robił idiotki i mi mówił: "No jak to, przecież gości trzeba ugościć i wszystko należy zrobić na bogato, bo to przecież przyjęcie komunijne". Wielki niesmak pozostał! Brak profesjonalizmu w podejściu do klienta, a przecież dopiero zaczynają!
Wniosek - chociaż karczma nowa, w zasadzie jeszcze nieczynna, a nastawiona tylko na zysk (tylko czekać, jak w przyszłości będą odgrzewać "wczorajsze" dania, żeby tylko się opłacało. A przecież dostali na to dotację unijną.
Listę projektów wybranych do dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego przyjął Zarząd Województwa. W konkursie preferowane były projekty zlokalizowane w miejscach atrakcyjnych turystycznie i rekreacyjnie...
Tak właśnie są przyznawane dotacje (w tym przypadku chyba należy mówić o całkowitym finansowaniu prywatnego biznesu, a nie dofinansowaniu). I gdzie tutaj korzyść dla społeczności lokalnej, skoro takie ceny…??? O jakiej turystyce mówimy, przecież miejsce mało atrakcyjne - obrzeża Lublina i na dodatek brak komunikacji.
Tak właśnie są rozdawane unijne pieniądze, zamiast tego, żeby inwestować w infrastrukturę.
List od Czytelniczki (nazwisko do wiadomości redakcji)
Czytaj także:
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?