Halina Warchocka, emerytka z Lublina, która już teraz liczy każdą złotówkę, martwiła się wczoraj czy po podwyżce wystarczy jej pieniędzy na codzienne zakupy. - Przecież jak zdrożeje paliwo, to wszystkie ceny też pójdą w górę. Już teraz jest drogo. Na różnego rodzaju zakupy co miesiąc wydaję ok. 1 tys. zł. Boję się, co będzie w przyszłym roku - argumentowała pani Halina.
Ekonomiści potwierdzają obawy lublinianki. Mimo że na niektóre produkty przetworzone, takie jak chleb, mąka, nabiał czy makarony, stawka podatku będzie o 2 proc. niższa niż do tej pory, to - ich zdaniem - jest bardzo prawdopodobne, że ceny tych produktów także pójdą w górę.
- Dlaczego? Bo podniesienie VAT-u na produkty nieprzetworzone musi wpłynąć na cenę wyrobów, które z nich powstają. Do tego należy doliczyć wzrost kosztów transportu, związaną z podwyżką paliw i coroczną nieznaczną podwyżkę cen w okresie zimowym. To daje nam wynik od 1,5 do 2 proc. wzrostu cen żywności w styczniu 2011 r. - prognozował Dariusz Winek, główny ekonomista Banku Gospodarki Żywnościowej.
Sonda:
Podwyżek boją się i konsumenci, i przedsiębiorcy
Rada Ministrów przyjęła we wtorek Wieloletni Plan Finansowy z trzema stawkami podatku VAT: 5 proc. (dla produktów żywnościowych), 8 proc. (m.in. budownictwo, leki) i 23 proc. (stawka podstawowa, w tym sprzęt RTV i AGD). Nowe stawki mają obowiązywać przez najbliższe trzy lata. Oznacza to, że podatek od większości produktów i usług wzrośnie o 1 proc. A to pociągnie za sobą wzrost cen także w lubelskich sklepach.
- Elementarne produkty żywnościowe, takie jak: chleb, mąka, nabiał będą objęte niższą 5-proc. stawką. Natomiast część produktów nieprzetworzonych, które nie wpływają bezpośrednio na koszty utrzymania polskiej rodziny, będzie miało 8-proc. stawkę VAT - uspokajał podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Tymczasem, jak wynika z naszych obliczeń, za sprzęt RTV (np. telewizor), będziemy musieli zapłacić o kilkanaście złotych więcej niż dotychczas. Do tego dochodzą jeszcze np. środki czystości, których ceny także wzrosną od kilku do kilkunastu groszy.
Takim rozwiązaniom przeciwni są nie tylko konsumenci, ale i przedsiębiorcy. Obawiają się, że podwyżka da efekt przeciwny od zamierzonego.- Skutkiem podwyżki podatków może być załamanie się popytu wewnętrznego, będącego istotnym elementem utrzymania wzrostu gospodarczego - alarmuje Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Dodaje też, że więcej zysków dla budżetu państwa mogą przynieść... obniżki: - Przykłady z ostatnich lat (obniżka CIT, obniżka akcyzy na wyroby alkoholowe) pokazują, że obniżki podatków mogą spowodować wzrost wpływów do budżetu państwa, a ich podwyżka przynieść skutek odwrotny oraz wzrost szarej strefy - podkreśla prezes Arendarski.
Przeciwko podwyżkom opowiada się także organizacja przedsiębiorców Business Centre Club. - Jest to działanie doraźnie skuteczne, lecz krótkowzroczne. Ograniczające w dłuższej perspektywie rozwój przedsiębiorczości i inwestycje zagraniczne na kilka najbliższych lat. Nie pojawiają się, niestety, żadne propozycje działań zmniejszających wydatki budżetowe, jak choćby: likwidacja funduszy celowych i agencji, zmniejszenie zatrudnienia w administracji państwowej, zamrożenie płac w "budżetówce" - oznajmił Bogusław Piwowar, wiceprezes BCC.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?