Przeszli koronawirusa i teraz piłkarze ręczni Azotów Puławy chcą pomóc innym

- Wystarczyło poświęcić chwilę czasu, żeby oddać krew albo osocze po przebytej infekcji COVID-19. Od zawsze wiadomo jak cenna i jak ważna jest krew, której zawsze brakuje – przypomina Michał Szyba, rozgrywający Azotów, który do RCKiK przyszedł razem z kolegami z drużyny, Antonim Łangowskim i Mateuszem Seroką.

Na miejscu zawodnicy Azotów dowiedzieli się, że w tej chwili większe zapotrzebowanie jest na krew pełną. Pobierana od ozdrowieńców jest później badana pod kątem przeciwciał i jeśli okaże się, że przeciwciał jest wystarczająco centrum krwiodawstwa kontaktuje się z ozdrowieńcem, aby mógł on oddać samo osocze.

- Oddając krew możemy komuś pomoc, a nigdy nie wiemy czy kiedyś nam nie będzie potrzebna. Ja robiłem to pierwszy raz i mogę tylko żałować, że tak późno zdecydowałem się na oddanie krwi. Na pewno nie będzie to mój ostatni raz. Krwi nie da się wyprodukować, więc to od nas zależy ile będzie zapasów, które ratują życie. Poświęcenie godziny raz na dwa miesiące to żaden wysiłek, dlatego zachęcam wszystkich, którzy mogą do dzielenia się krwią i osoczem – mówi Michał Szyba.

Osocze od ozdrowieńców wspomaga leczenie chorych na COVID-19 z ciężkimi objawami zakażenia. Zawodnicy Azotów Puławy zachęcają wszystkich, którzy pokonali tę chorobę, aby oddawali osocze i krew.

- Zwracamy się z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy przeszli tę chorobę i mogą pomóc, oddając własne osocze: zróbcie to, a uratujecie życie innym! Ważne jest także oddawanie krwi pełnej, której w stacjach krwiodawstwa ciągle brakuje. Krwi nie da się wyprodukować, trzeba ją oddać – przekonuje Antoni Łangowski, rozgrywający Azotów-Puławy.

Niezbędne informacje można znaleźć na stronie internetowej Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.