Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeszczepy w Lublinie: Nowe życie dla setek osób

Gabriela Bogaczyk
Anna Olczuk i Agata Wnuczek są po przeszczepie nerek. Same zadecydowały już o oddaniu swoich narządów po śmierci
Anna Olczuk i Agata Wnuczek są po przeszczepie nerek. Same zadecydowały już o oddaniu swoich narządów po śmierci Fot. Anna kurkiewicz
W Lublinie przeszczepiono 470 nerek w ciągu 22 lat. To mało. Wciąż niechętnie podpisujemy oświadczenie woli o byciu dawcą.

Agata Wnuczek jest po dwóch przeszczepach nerek. - Przeszczep był dla mnie niezbędny do życia. Na pierwszą nerkę czekałam 5 miesięcy. Funkcjonowała u mnie prawidłowo przez 10 lat. Mimo przyjmowania leków immunosupresyjnych, organizm zorientował się, że jest obcy narząd. Dostałam sepsy i niestety nerka musiała zostać usunięta - mówi pani Agata.

Anna Olczuk od 10 lat żyje z nową nerką i podkreśla, że to cudowne uczucie usłyszeć przez telefon, że czeka nerka na pacjenta. - Pamiętajmy, że sam przeszczep nie oznacza wyleczenia. Jest jedynie metodą leczenia - zaznacza Anna Olczuk, która od 10 lat żyje z nową nerką.

Obie panie opowiadają, że życie po przeszczepie wygląda zdecydowanie lepiej. - Wtedy dopiero doceniamy, ile mamy wolności na co dzień. Na pewno nie mieliśmy jej na dializach. To okres, kiedy pacjenci są sfrustrowani, bo dializowanie trzy razy w tygodniu przez cztery godziny nie należy do przyjemności - dodaje pani Agata.

W 1994 roku lekarze z kliniki transplantologii w szpitalu przy ul. Jaczewskiego wykonali pierwszy przeszczep nerki w Lublinie. - Najlepszy był 2005 rok, kiedy to odbyło się 59 przeszczepów. W 2015 roku - tylko 23. W tym roku zaledwie siedem. Mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej - mówi prof. Sławomir Rudzki, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Leczenia Żywieniowego w SPSK4.

Do tej pory lekarze z kliniki przy Jaczewskiego wykonali około 470 transplantacji. Zaznaczmy, że w Polsce są ośrodki, które rocznie przeszczepiają aż 120 nerek.

Panie Anna i Agata zachęcają do oddania organów po śmierci. Same podpisały już oświadczenie woli o byciu dawcą, które noszą w portfelach.

- Wiemy, jak niezwykle cenne są organy. Po co człowiekowi po śmierci te narządy? Przecież mogą żyć w innych osobach. Strach wynika tylko z niewiedzy. Cieszymy się, że młode osoby są coraz bardziej zainteresowane tym tematem. One są przyszłością - podkreślają nasze rozmówczynie.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto