Przejazd Masy Krytycznej ulicami Lublina

W piątek Miłośnicy dwóch kółek tradycyjnie zebrali się na placu litewskim, skąd w kilka minut później wyruszyli na objazd lubelskich ulic. Podczas trwającego około godziny happeningu kilkudziesięciu rowerzystów przejechało wspólnie nieco poniżej 10 kilometrów.

Swoim przejazdem rowerzyści pragnęli zamanifestować obecność w ruchu ulicznym nawet o tej porze roku i zwrócić uwagę na problem dyskryminacji na drogach - nierzadko niebezpiecznej dla zdrowia i życia.

"Jesteśmy pełnoprawnymi użytkownikami ulic" - mówi jeden z napotkanych rowerzystów. - Czasem, zdarzają się tacy, którzy o tym zapominają, co dla rowerzysty może skończyć się fatalnie. Jest także problem z niedostosowaniem przepisów.

Niestety, smutne statystyki potwierdzają jego słowa: 16 zabitych rowerzystów na każdy milion mieszkańców przy około 2 proc. udziale rowerów w ruchu ulicznym to niechlubny rekord wśród krajów UE. Dla porównania w Danii, gdzie udział rowerów w ruchu to około 20 proc., ginie siedmiu cyklistów na każdy milion mieszkańców.

"Nikogo nie zamierzamy zmuszać do zmiany środka transportu, ale kto chciałby się przesiąść, powinien móc to zrobić bez obaw" - mówi inny rowerzysta.
Przejazd zakończył się przed Urzędem Miasta, gdzie fani dwóch kółek rozstali się.

O tej samej godzinie i tego samego dnia podobne demonstracje odbyły się w kilkuset miastach całego świata, przez co zjawisko Masy Krytycznej można nazwać ruchem o zasięgu globalnym.