Jerzy K. to mieszkaniec jednej z kamienic w centrum Lublina. Przez ostatnie lata opiekował się dwoma psami i gołębnikiem. Jego sąsiedzi twierdzą, że znęcał się nad zwierzętami. Miał je bić deskami, rzadko wyprowadzał na spacer. Zwierzęta załatwiały się w domu - pisze "Polska Kurier Lubelski". Ludzie o wszystkim informowali policję, Urząd Miasta i schronisko dla zwierząt.
Kilka tygodni temu psy uciekły z mieszkania i trafiły do schroniska, ale właściciel je zabrał.
W minioną środę urzędnicy miejscy razem z policjantami i funkcjonariuszami Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt przeprowadzili wizję lokalną u Jerzego K. Było już jednak za późno.
Okazało się, że jeden pies już nie żyje.
Właściciel zakopał go na trawniku przy ul. Staszica, na przeciwko Instytutu Pamięci Narodowej. Zakrwawione zwłoki znaleźli i wykopali we wtorek policjanci.
"Nie zastaliśmy go w domu, ale sąsiad wskazał nam miejsce, gdzie jeden z psów został pochowany. Osoba ta stwierdziła, że właściciel uderzył psa parę razy w głowę, zawinął w worek i zakopał" - mówi "Kurierowi" Zdzisław Małysz z LSOZ.
Jerzy K. został zatrzymany.
Był pod wpływem alkoholu. W czwartek usłyszał zarzut zabicia psa. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Mężczyzna nie przyznaje się jednak do winy. Twierdzi, że zwierzę zachorowało, a że nie miał pieniędzy na weterynarza, to zdechło. Policja zleciła sekcję zwłok. Drugi pies jest w schronisku. Właściciel chce go odzyskać.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?