Zamiast jednej wytwórni asfaltu, będzie pięć. W takim sąsiedztwie mogą się znaleźć przedsiębiorcy i mieszkańcy dzielnicy Hajdów – Zadębie. Obecnie działa tam zakład firmy KPRD. Niebawem dołączy do niego wytwórnia firmy Polski Asfalt. W sąsiedztwie powstanie też tymczasowa instalacja Budimeksu. Będzie mogła działać do 2016 roku. Realizacja tych inwestycji jest przesądzona. Tymczasem o pozwolenie na działalność w rejonie ul. Metalurgicznej starają się dwie kolejne firmy.
Okoliczni mieszkańcy zebrali kilkaset podpisów pod protestem. Dołączyli do nich okoliczni przedsiębiorcy. Wczoraj złożyli w Ratuszu swój list.
– Produkujemy zdrową żywność. Czystość naszych produktów potwierdza siedem certyfikatów. Dwa razy w tygodniu badamy surowce w laboratoriach. Budowa w pobliżu kolejnych wytwórni asfaltu to dla nas jakieś nieporozumienie – mówi Bogusław Demianiec, prokurent spółki Agram. – Powstaną one w pobliżu naszej bazy uprawowej. Będą wytwarzać szkodliwe substancje. Kiedy opadną one na pola, nie będziemy mogli zbierać plonów. Poza tym sami pracownicy będą musieli oddychać skażonym powietrzem.
W petycji przesłanej do prezydenta, przedsiębiorcy przedstawiają szereg argumentów przeciwko inwestycjom. Zwracają uwagę m.in. na proponowane rozwiązania komunikacyjne. Ciężarówki z wytwórni mają poruszać się starą częścią ul. Mełgiewskiej. Zdaniem przedsiębiorców, nie ma to sensu w sytuacji, gdy powstaje obwodnica. Protestujący krytykują również postawę miejskich urzędników.
– Uznali, że wpływ zakładów na środowisko ogranicza się do terenu działki inwestora. To absurd – dodaje Demianiec. – Zamiast badać i reagować, urzędnicy na wszystko się zgadzają.
Ratusz przyznaje, że budowa dwóch nowych wytwórni jest przesądzona.
– Budimex zadeklarował jednak, że tymczasowa wytwórnia zostanie przeniesiona pod koniec 2012 roku, kiedy zakończy się przebudowa ul. Mełgiewskiej – mówi Beata Krzyżanowska, z biura prasowego UML. – Wnioski w sprawie kolejnych inwestycji są na etapie analizy. Postaramy się skłonić inwestorów do zmiany lokalizacji, by uniknąć zbyt dużego zagęszczenia zakładów.
Magistrat zapowiedział również spotkanie z protestującymi.
– Rozumiemy, że takie zakłady są potrzebne – mówi Jacek Sałasiński, przedsiębiorca z Hajdowa. – Nie można jednak zapominać, że w tej dzielnicy mieszkają ludzie. Chcielibyśmy wypracować jakieś sensowne rozwiązanie.
Nie wiadomo, kiedy władze miasta spotkają się z mieszkańcami dzielnicy. Ci zaś deklarują, że jeśli nie dojdzie do kompromisu, zaostrzą protest.
Czytaj też: Mieszkańcy Hajdowa nie chcą wytwórni asfaltu
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?